Clinique, Redness Solutions, Daily Protective Base SPF 15 (Zielonkawa baza wyrównująca odcień skóry)

Bazę kupiłam razem z kremem, podkładem oraz pudrem z tej samej serii. Nałożyłam bazę na twarz, niestety bardzo szybko zastyga. W niektórych miejscach powstały zielone plamy. Próbowałam je rozsmarować, z mizernym skutkiem. Wszystko się zrolowało. Parę razy jeszcze dawałam jeszcze szansę bazie. Niestety, nie polubiłyśmy się. Nie wyglądała ona dobrze. Zmarnowane pieniądze.

Kupiłam tą bazę w ciemno razem z podkładem z tej samej serii. Nie mam bardzo zaczerwienionej cery, ale po nałożeniu bazy koloryt skóry rzeczywiście jest wyrównany. Nie mam żadnych problemów z nałożeniem bazy. Nakładam niewielką ilość i bez problemu ją rozsmarowuję, tylko trzeba to robić dokładnie, żeby rozprowadzić jej nadmiar. Później nakładam podkład Redness Solutions i skóra wygląda bardzo naturalnie. Makijaż trzyma się bardzo ładnie przez cały dzień.

Baza nie jest może tak zła, kiedy nauczymy się jej używać. Tylko efektów wielkich nie ma, więc nie wiem po co się męczyć? Baza jest zielona i dość gęsta. Rozprowadza się tępo i szybko zasycha. Jak zaschnie to jest to widoczne w postaci zielonego gluta na twarzy. Próba jego roztarcia powoduje rolowanie się w tem miejscu i całej okolicy. W ogóle dotykanie twarzy po nałożeniu bazy jest ryzykowne - natychmiast się roluje. Nałożyć ponownie w to samo miejsce się nie da - roluje się i warzy dookoła. Baza osadza się też na linii włosów i w brwiach.
Jeśli jednak znajdziemy sposób na nałożenie jej w miarę równo to mamy - przykryte różowości plus bladą twarz. Ja jestem blada, ale po tej bazie jestem wybielona lepiej niż po wielu filtrach spf50+. Nie polecam więc używać jej samodzielnie, bo ktoś zapyta czy nie jest wam słabo :)
Podkład z nią współpracuje, przynajmniej u mnie nie było problemów z rolowaniem się czy warzeniem podkładów których używałam. Poprawia się trwałość i matowość podkładu.
Baza jednak nie koi skóry, za to ją wysusza. I to jest duży minus, bo wysusza a potem podkreśla suche skórki.
Ma okropny sztuczny zapach, mi kojarzy się z klejem budowlanym, rozpuszczalnikiem czy czymś podobnym. Na szczęście szybko się ulatnia.
Ogólnie - zużyję ją, bo nauczyłam się z nią żyć, ale nie jest to must have

-jakaż byłam zła, wydałam na bazę dużo kasy, bo mnie w okresie grzewczym dopada czerwień a la rak na polikach, a ona się nadaje do wyrzucenia,
-droga,
-ma kolor zielony, ok, to zrozumiałe, ale większość znanych mi baz jakoś tak się stapia, ta zieleń nie jest taka kryjąca, tymczasem Clinique funduje nam żabę na facjacie, no zielona jest!
-konsystencja okropna, taka gęsta, tępa, roluje się, nie chcę się rozetrzeć,
-nie ma znaczenia ile poczekam, ona nie współpracuje z żadnym moim podkładem, roluje się, ściera, no tragedia,
-nie da się jej dobrze rozprowadzić i jakoś dojechać do szyi, no roluje się,
-kiedy jakoś uda mi się opanować makijaż, w połowie dnia czasem patrzę, a tu zielone drobinki, jakby się rolowała spod podkładu, no bez sensu!
-za szybko zasycha, nie da się jej równomiernie rozprowadzić,
-rzadko wyrzucam kosmetyki, a ta baza po 2 tygodniach poszła do kosza, bo nawet nie chciałam jej nikomu dawać,
-niewydajna,
-nie przynosi żadnego ukojenia, a o tym pisze producent,

+neutralizuje czerwone tony skóry, ale co z tego...,
+ładne i poręczne wyjątkowo opakowanie,
+nie ma problemu z dostępnością,
+przedłuża trwałość makijażu

Mimo, że spełnia swoje zadanie i przedłuża trwałość makijażu, to zwyczajnie pogarsza jego wygląd i jest ciężka w użyciu. Bubel. Lepsze są bazy połowę albo i więcej tańsze.

Namówiła mnie pani w drogerii jak zwykle, a ja głupia posłuchałam. Po pierwsze
krem sie strasznie rozprowadza - jest strasznie gesty wręcz \'tepy\' a przy tym pachnie dziwacznie... Przy mojej juz dość suchej cerze miałam wrażenie po nałożeniu ze jest jeszcze bardziej sucha i wręcz nie oddycha...

Plusów nie widze.. Wiecej nie kupie... Wole bazę z sefory.. Tańsza i lepiej sie na skórze \'czuje\'...



Używam tego produktu od: dłużej niż pół roku
Ilość zużytych opakowań: 1

Ogólnie to ja mam jakiś taki problem że żadna baza mnie nie zachwyca mało tego nie spotkałam jeszcze takiej, która nie sprawiałaby mi na skórze problemów.
Krótko o tej bazie:
+++
Mała tubka, ale baza gęsta więc i wydajna (niestety, nie wiem co ja z tym zrobię :( )
Nadaje fajny poślizg pod podkład
***-
Nie przedłuża trwałości makijażu.
Nie niweluje w nawet najmniejszym stopniu moich bladych nawet nie czerwoności a rozowosci...
Drogie i nie fajne, taką samą jakość można otrzymać za 1/5 tej ceny od innych firm...

Aaaaa nie dodałam najważniejszego minusa! Wypryski. Po jego użyciu niestety na policzkach i nosie pojawiły się krosty, czego nie mam po aplikacji samego podkładu bez użycia bazy. To tyle :/

Baza- jak przekonała mnie Pani w Douglasie na pewno zatuszuje moje różowate poliki......
i tak : Zaraz po nałożeniu faktycznie fajnie wyrównuje koloryt twarzy , nawilża i tu koniec jak dla mnie jej super działania.
Chwile po nałożeniu podkładu ( Clarins, Everlasting Foundation ) ścina się na twarzy , buzia zaczyna się świecić i efekt staje się odwrotny do zamierzonego.

Plusy :
- daje efekt stosowana sama jako "krem" tonujący
- wielkość opakowania


Minusy:
- przy cerze mieszanej ze strategiczną strefą T nie działa jako baza
- zapach
- cena
- trudno się rozprowadza


Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: 1 duże

W poszukiwaniu kosmetyku, który pozwoli mi ukryć moje zaczerwienione policzki trafiłam na ten kosmetyk. Po krótkiej rozmowie z miłą panią w dauglasie zakupiłam go pełna nadziei na poprawę wyglądu mojej skóry, zaczęłam używać i ...

- wcale nie wyrównuje koloru
- po nałożeniu zostawia dziwnie tłusty film
- zapach dziwny, ale da się znieść
- nie kryje podrażnień wcale
- nie współpracuje z żadnym z moich podkładów
- bardzo trudno się rozprowadza (oczywiście to nie podkład, ale i tak nawet punktowe nakładanie na niewiele się zdało)

osobiście - produkt kompletnie nie trafiony
moja skóra jest dość kapryśna, ale ten kosmetyk po prostu nie robi tego do czego został stworzony

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: rozpoczęte pierwsze, czeka aż się przeprosimy

jak dla mnie porażka

mam cerę ze skłonnością do zaczerwienień i chciałam tę bazę używac pod podkład by zabajerowac odcień cery
niestety baza okazała się być

-za ciężka (czuję ją na twarzy)
-za gęsta
-podrażnia i powoduje większe zaczerwienienia (żenada)

Używam tego produktu od: kupiłam przed 2. miesiącami
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Przeglądałam te recenzje i w większości są mocno negatywne. Nie rozumiem dlaczego. Być może wynika to ze złego sposobu nakładania- nie można jej rozsmarować i \'wmieszać\' w skórę jak podkładu, ponieważ wtedy faktycznie jedyne co pozostawia to tłusty film. Proponuję niewielką ilość smużyć po zaczerwienionym miejscu na twarzy tylko w jedną stronę i wtedy to wygląda duuuużo lepiej.
KOLOR: rozjaśnia cerę, wygląda się zdrowiej, delikatniej. Wymaga użycia podkładu (sypki, w kompakcie też może być!).
DZIAŁANIE: w przypadku mojej cery mieszanej, młodzieńczej, z tendencją do wyprysków, rzadko który kosmetyk przedłuża trwałość makijażu. Mam również skórę bardzo bardzo wrażliwą, zarumienioną od samego dotknięcia. Ta baza robi ogroomną różnicę i naprawdę poprawia ogólny wygląd skóry po nałożeniu podkładu.
UŻYCIE: Najpierw myję twarz żelem clinique z serii 3 kroków, później nakłada. krem z tej samej linii przeznaczony do cery tłustej, następnie rozprowadzam tę bazę. Czekam aż się lekko wchłonie i w międzyczasie maluję oczy. Technika dużo wygodniejsza niż poprawianie obsypanych cieni na świeżo umalowanej twarzy :)
EFEKTY UBOCZNE? nie zauważyłam żadnych. Używam od około 2 miesięcy i spisuje się dobrze.
WADY: zapach ogórków kiszonych. Na szczęście po chwili się ulatnia. Po kilku dniach przestał mi przeszkadzać.

OGÓLNE WRAŻENIE: pozytywne! Wydaje mi się bardzo wydajna. Przy odpowiednim nałożeniu nie potrzeba jej dużo. Bardzo lubię działanie tej bazy i wszystko mi w niej odpowiada. U mnie genialnie przedłuża trwałość podkładu i zmniejsza wydzielanie sebum. Może jestem wyjątkowym przypadkiem :) Polecam cerom wrażliwym!

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Używam razem z podkładem Clinique Redness Solutions. Stanowią niezawodny duet! Ma trochę dziwny zapach, nie drażni on ale nie jest też do końca przyjemny - trochę "apteczny".

PLUSY:
+ nawilża
+ nie wybiela, tylko nadaje skórze naturalny odcień
+ dobrze niweluje rumieńce i drobne zaczerwienienia
+ można ją stosować nawet bez podkładu jako krem tonujący
+ poprawiła jakość mojej cery
+ przyjemnie się rozprowadza
+ chroni skórę podczas mrozów (skończyły się problemy z przesuszonymi skórkami)

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

+ hmm. Może ilość, bo aż 40 ml
- nie nadaje się do cery tłustej i mieszanej. Świeciłam się po niej jak żarówa
- cena. Akurat w sephorze była promocja -95zł
- mam cerę naczynkową i myślałam, że choć odrobine zakryje moje "wieczne" rumieńce. Nic a nic nie zakryło
- jako baza nie nadaje się w ogóle!
- nie wyrównuje odcienia skóry
- natłuszcza twarz

Używam tego produktu od: Roku
Ilość zużytych opakowań: Niecałe jedno