U mnie też sypnęlo śniegiem, ale już od rana słychać było, jak odśnieżają.
No właśnie... ceny mnie dobijają i przybijają...
W sekrecie liczę na to, że uda się może łepek luzem dokupić, a potem sama już pokombinuję z makijażem. Perukę różową już wypatrzyłam... ale jakie oczyska przy okazji znalazłam
W załączniku.
Już widzę te stylizacje
...
U mnie najgorzej z make-upem. Wolę pospać dłużej, niźli pacykować się nad ranem
. Ale pomyślałam, że chociaż w pracy mogłabym nadrobić, toteż zaczynam kompletować podręczny niezbędnik.
Co do samej pielęgnacji - już z dawna zaplanowałam sobie kurację kwasami i jadę z nimi od pierwszego
Kosmetyki nakupione, jeszcze tylko Acnederm odbiorę z apteki i jakiś tonik z kwasami dokupię [mam nadzieję, że to nie będzie za dużo dla mojej skóry] - i tak pociągnę do marca.
Kosmetyczkę nawiedzam 7 stycznia
Lepsza odżywka. Szampon tez może je zawierać, ale ważne, aby raz na jakiś czas włosy umyc jakimś oczyszczającym.
Ja po kuracji oczyszczającej wróciłam do silikonów w odżywkach i maskach [nie umikam nawet tych ciężkich, typu cyclo*]. Szampon mam raczej bez. Jestem bardzo zadowolona z takiego zestawu - włosy lśnią jak lustro, są gładkie, lejące, mniej się kruszą.
Co do Tigi, szamponu nie znam, odżywki z serii Curls Rock mają silikony [zerknij do skłądowego, 2 były analizowane
]
Ale co zrobić, nie wydam tyle na lalkę, aż takim entuzjastą nie jestem [jeszcze?
] mimo całej jej urody.
Za moich czasów też lalki były z całym dobrodziejstwem. Nigdy nie lubiłam sie nimi bawić
, no może z wyjątkiem Barbie
- ale one wszystkie zawsze wyglądały tak samo.
w tych lalkach chyba najbardziej pociąga mnie fakt, że można tak wiele zmienić, dają szerokie możliwości kreatywnego kombinowania z wizerunkiem. Ta sama postać może mieć wiele wcieleń - od słodkiego aniołka do ponurej diablicy