Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-01-11, 17:54   #3
ula b
Raczkowanie
 
Avatar ula b
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 204
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

to ja pierwsza:

był 12.03.2008r.,a ja byłam już 9 dni po ustalonym terminie porodu.Kilka dni wczesniej przyjechałam do szpitala na KTG,które niestety nic nie wykazało.Od tygodni przegladałam forum na poczekalni i czytałam o kolejnych objawach zblizajacego sie porodu(tj. opuszczony brzuch,odejście czopa śluzowego itp.) z których u mnie żaden nie wystepował.O godz. 17.00 przyjechałam na izbe przyjęc ze spakowaną torbą ponieważ lekarz prowadzacy oznajmił mi,że tego dnia przyjmą mnie na oddział.W poczekalni tłum kobiet na KTG.Przyszła moja kolej wykonanao KTG i rutynowe badanie ginekologiczne.Kazano przebrac się w piżamę i zaprowadzono na oddział położniczy.Ze względu na brak miejsc ulokowano mnie w sali z dziemi i ich maluszkami(nieprzespana noc).Nastepnego dnia rano podczas obchodu ordynator ztrofował lekarzy,że już poprzedniego dnia należało przystapic do wykonania USG i wywoływania porodu.O godz. 9.00 odbyło się bardzo bolesne badanie ginekologiczne,USG,KTG i zainstalowano mi między nogami tzw.balon ,który miała spowodowac rozwarcie ponieważ jak do tej pory ono nie wystapiło.Z balonem tym miałam chodzic (spacerowac po korytarzu),aż do momentu jego wypadnięcia.To był najdłuzszy spacer mojego życia, bo trwał od godz. 9.00 do 20.00( zprzerwami na posiłki).Po godz. 20.00 usunieto balon(poniewaz sam nie wypadł) i okazało się,że jest 6 cm rozwarcia i KTG wykazuje skurcze,których ja sama nie czułam.Nastepnie lekarz przebił własnorecznie pęcherz płodowy(bolało jak cholera,ale obiecałam sobie,że nie bedę krzyczec) i podłaczono KTG-byłam już na bloku porodowym-i zaczęły przyjemnie odpływac wody płodowe.Lekarz powiedział,że prawdopodobnie urodzę nastepnego dnia, jednak po paru minutach,a było to przed 21.00 położna zapytala,czy czuję skurcze,bo bardzo duże pokazuja się na KTG(ja NIE czułam nic) i pochwili się zaczęło.Zdążyłam jeszcze zadzwonic do męża,żeby przyjechał.Pojawił się za jakieś 10 min. Wpuszczono go na blok juz potym jak okazało się,że w chili skurczu dziecko dostaje zbyt mało tlenu więc podano mi tlen,aby ułatwic mi dotlenianie.Przykro mi to pisac,ale ból był potworny i leżąc i próbujac oddychac do brzucha zastanawiałam się jak szybko uda mi sie zapomniec i zdecydowac się na następne dziecko.Mąż mimo,że wczesniej nie chciał byc przy porodzie zdecydowal się,że będzie ze mną.Po godzinie lekarze zdecydowali się na CC.Przewieziono mnie na blok operacyjny i o godzinie 22.00 urodził się Olgierd.Nie obyło się bez stresu,bo w trakcie cc traciłam dużo krwi i zaczęłam tracic przytomnośc.Za ok. 30 min. mogłam zobaczyc męża i synka.Pierwsze wrażenie-szok-milośc pojawiła się później.

O bólu podczas porodu zapomniałam już po miesiącu,a mój wtedy 3150g skarb o długosci 51 cm ma już 10 kg 80 cm i siedzi teraz przy mnie na podłodze zajadając się okruchami z dywanu.
Mam nadzieję jeszcze raz przeżyc te emocje jakie towarzyszą przed , w trakcie i po.

Edytowane przez ula b
Czas edycji: 2009-01-12 o 07:38
ula b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując