[alukah]

To ja też podzielę się moimi drobnymi sztuczkami.

Wciąż szukam swojego idealnego ocienia i idealnej formuły. Obecnie najlepszy odcień jest nieco za ciemny (minimalnie, ale na "teście paskowym" to zauważalne) i trochę zbyt mało kryjący. Radzę sobie z tym dodając do niego szczyptę korektora Intensive Fair. Wystarczy dokładnie je wymieszać i dopiero nabrać na pędzel. Krycie poprawione, odcień rozjaśniony, cel osiągnięty.

Ponieważ lubię efekt rozświetlonej cery, często do do podkładu dodaję też odrobinę korektora Pearl Beige. Nie zauważyłam zmiany koloru, a cera nabiera gładkości i blasku. Nawet przy silnie kryjącej formule intensive możliwy jest atrakcyjny "glow".

Podkład, korektor i róż nakładam zawsze na sucho. Żeby utrwalić makijaż i sprawić, by wtopił się w skórę, na koniec zwilżam wacik wodą termalną, tonikiem lub hydrolatem (co akurat mam pod ręką), odciskam i miejsce przy miejscu delikatnie stempluję całą twarz. Wolę tę metodę od omiecenia twarzy zwilżonym pędzlem, bo miałam wrażenie, że każdym pociągnięciem ścieram podkład ze skóry. Spryskiwanie twarzy mgiełką z atomizera wydawało mi się z kolei mało dokładne. Wacik pozwala mi dodatkowo skontrolować, czy aby nie przesadziłam z ilością minerałów - po całym zabiegu powinien być prawie czysty.