[Wiolek27]

Napisane przez dudipopka

czy niektórzy nie rozumieją ze alimenty są na zdiecko a nie na matkę??? i co z tego ze anulciak nie pracuje --jej dziecku te pieniądze sie należą bez wzglęu na wszystko ona sobie sama dziecka nie zrobiła!

anulciak trzymam kciuki za ciebie)) na pewno coś znajdziezs!
serdecznie pozdrawiam!

co z tego ze nie pracuje.. powiem tak zeby wszyscy zrozumieli rodzice oboje powinni dziecku zabezpieczać byt , kazde ze swojej strony , więc tu sie juz pojawia pierwszy argument .Sama sobie dziecka zadna z nas nie zrobiła , ale w połowie tak , więc rachunek jest prosty , trzeba na dziecko w polowie łozyc i nie dlatego ze tak wypada , ale dlatego ze tak postąpi odpowiedzialna osoba .Gdybym ja czekala na alimenty , dawno pomarlibysmy z głodu bo alimentow zobaczyłam 0 , od lat 9. Więc zeby nie bylo , ze się czepiam , rozumiem przejsciowe dołki , kazda z nas je przerabiała , ale nie mozna ciągle tylko narzekać, trzeba coś robic , bo nie wiem co mozna zrobic z 48 zł na miesiac ???

A jeszcze powiem ze wkurzyło mnie hasło Marty , o tym ze niby ktos tam zyje z jej podatków, bo to hasło to nic innego jak oddzwiek stereotypu ktory krązy w naszym polskim piekiełku, o samotnych matkach ktore oszukuja panstwo zyja na kocia łape i doja biedne społeczenstwo wycieczkując się ciągle do mopsu . Więc powiem tylko tyle, mysle ze płace wyzsze podatki , ja zatrudniam ludzi i daje im pracę, ja mam w firmie dłuznika alimentacyjnego i zamiast go wywalic na bruk trzymam go zeby dzieci dostawaly co miesiac pieniadze na konto . TO tak na wszelki wypadek , znaim ktoś z zewnatrz wątku znowu wyjedzie z hasłem o zyciu na koszt podatnikow .