[Mona Lisa]

Wciąż jestem tu "nowa", ale chcę zabrać głos w sprawie, którą śledzę od wczoraj, która nie dawała mi zasnąć, o której myślałam nawet w pracy.

Mam wrażenie, że wszystkie strony tego konfliktu: Szefostwo, Moderatorki, "ukarane" oraz przyglądające się temu pozostałe Wizażanki, potrzebują jednego: chcą usłyszeć, że docenia się ich ciężką pracę, wkład w wizaż, a także samą obecność na tych stronach.

Ja doceniam: wszyscy jesteście kompetentni, wykonujecie kawał doskonałej roboty, tworzycie fantastyczną atmosferę na wizażu. I tylko to się liczy.

Popieram pomysł Aniołka Tasmańskiego: grubą kreskę, powrót do przeszłości (da się, da się), odwrócenie wszystkich decyzji oraz pecha, który zaatakował wizaż 13 w piątek.

Trzymam kciuki