Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
witam
myślałam że nie będziecie miałay czasu naskrobać a tu proszę- ledwo dałam radę wszystko przeczytać. brakowało mi tylko fotek maluszków
ja nawet poczułam atmosfere tych świąt chociaż kiedyś też tak nie było. a wtym roku było to takie fajne rodzinne świeta.super było- wszystko się udało.
mała miała frajdę bo siostra przyszła ze swoimi szkrabami i we 3 ładnie się bawiły. tzn były momenty że myslałam że mieszkanie mi rozniosą ale nie było tak źle.
niedziela u mamy i nawet nie było tak najgorzej. w domku za długo nie siedzieliśmy i wzieliśmy babcię na spacer. biedna , stara kobieta- musiała za wnuczką biegać- w końcu. trochę narzekała bo chyba zapomniała że to już spore dziecko i w wózku spokojnie nie usiedzi. za to my z tż mielismy ubaw- w końcu babcia przez chwilę była babcią. cudow nie oczekujmy- następna taka okazja trafi się nie wiadomo kiedy.
tż pozbawił łóżeczko kilku szczebelków i klaudunia teraz sama wchodzi i wychodzi z łóżeczka- np w srodku nocy i staje przy naszym łóżku i woła mama ale po kilku chwilach wiercenia sama wraca do siebie.
wczoraj był spacer i karmienie kaczek no i kopanie piłką- co sprawiło jej ogromną frajdę.
rano jeszcze przed drzemką musiałam iść z nią na troche na rower bo usiadła w swoim wózku i wołała pa, pa i nie miałam wyjścia.
no cóż- po 3 dniach laby czas wracać do pracy
miłego dnia
|