Dot.: Pocałunki na Manhattanie-dodatek do TS
Zaczęłam czytać wczoraj w pociągu, przeczytałam trzy pierwsze opowiadania. To taka ksiązka , która posiada rzadką własność: nie wymaga od czytelnika wysiłku umysłowego, można ją czytac bez głebszego zastanowienia, ale jesli akurat chce się troche pomyśleć to też jest nad czym. Ogolnie jestem na tak
__________________
"Jednocześnie muszę prać skarpetki i zastanawiać się nad Zagadką Wszechbytu. Rozpiętość, skala i wielość planów jest doprawdy wielka. Odbija mi się po jedzeniu oraz podobno mam duszę nieśmiertelną"
Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
|