2009-06-10, 22:14
|
#4012
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
Wiadomości: 7 913
|
Dot.: ..::Dieta Plaż Południowych - część VIII ::..
Uch, nie no u mnie w domu to się jednak nie da... no bo weź i nie zjedz odrobiny zupki ugotowanej specjalnie przez babcię dla mnie na kurczaczku (z kaszą... ale zjadłam maluteńko) albo troche truskawek prościutko z wlasnej grzadki. No nic, II faza mi się przybliżyla o 1 dzień :P Co poradzę. I tak bez sentymentów oparłam się chlebkowi i świeżuteńkiej białej bagietce.
A moja mama je co chce, ostatnimi czasy trochę jej zmalał apetyt (ale niczego sobie nie odmawia a słodycze luuubi) i taka chudzinka... ech. Niby 7 cm niższa ode mnie, ale i tak mam ambicje. Chociaż wchodzę w PRAWIE wszystkie jej spodnie ale nie spocznę, póki nie zniknie to PRAWIE. Mówicie, że biegać biegać biegać? A co sądzicie np. o tańcach Bolly? Bo mnie ciągnie na jakiś wakacyjny kurs ;D
beo też czasem sie zastanawiam, czy to nie przesada... nic nie słodzimy, nie jemy prostych węgli (znaczy pszennych produktow itp.), czy trzeba nie kupować np. ryby w sosie pomidorowym bo ktos do niego wsypał troszkę cukru... wiem o co chodzi, ale można czasaem popaść w paranoję. Albo to moje wydłubywanie kukurydzy wczoraj z salatki... a tak ją uwielbiam... może ta kukurydza coś Agatstonowi zrobiła, że i na II fazie jest be? :P
__________________
"Could you see, I could break?
Did you notice all my mistakes?
There were times I could feel you read my mind"
Ślub
Edytowane przez ennostiel
Czas edycji: 2009-06-10 o 22:16
|
|
|