zepsułaś mówisz
e no to znaczy,że dobra zabawa była
ja jak kiedyś poszłam na impreze w białych szpileczkach to wróciłam w czarnych
do dzisaj tego nie kumam
ale najlepsza akcja z moimi szpilkami była na sylwestra,tak mnie okrutnie otarły,że postanowiłam je na chwilkę zdjąć i poszłam tańczyć
po dłuższej chwili patrzę a mojej jednej szpilki ani widu ani słychu
zegar wybija dwunastą , wszyscy oczywiście elegancko wychodzą z klubu na fajerwerki tylko ja z tyłu na jednej szpilce skaczę do wyjścia,na zewnątrz oczywiście zimno,śnieg sypie a ja stoję jak bocian na tej jednej nodze ..wszyscy oczywiście zamiast patrzeć na fajerwerki to gapili się na mnie
oferując mi swojego buta
ale nie to było najgorsze ...po powrocie z fajerwerków ,opowiedziałam o całym zdarzeniu znajomym,po czym jeden z nich wstał i zniknął w tepie strusia pędziwiatra. Chwilę póżniej w klubie zapanowała cisza...zamiast DJ usłyszalam znajomy głos dochodzący z didżejki..komunikat brzmiał mniej więcej tak:,, yyyy mam komunikat,zginął but,dokładnie but na obcasie,szliczne szpilki ,czarne należące do tej blondyneczki koło Darka,(i tu kolega wskazał na mnie) znalazcę proszę o oddanie pantofelka jej właścicielke...'' --no myślałm,że się tam spale ze wstydu. Niestety książe się nie znalazł i mój pantofelek też nie a ja nadal pozostałam kopciuszkiem
nie mniej jednak fajnie było a do domu zaniesiono mnie na rękach
i to na jakich rękach mmmm
a no było tak
ale teraz to już nie to samo
dobra znikam na chwil parę