2009-06-21, 08:22
|
#4554
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: koniec świata...
Wiadomości: 3 727
|
Dot.: Majowo- czerwcowe maluszki 2009 opuszczaja nasze brzuszki -ROZPAKOWYWANIE
No i dobrze się przejmowałam moją raną i brzuchem
O 2:00 w nocy Tż wiózł mnie do szpitala, bo z rany zaczęło mi się lać ciurkiem, jakis płyn zabarwiony krwią. Byłam przerażona, nie wiedziałam co robić i zaczęłam płakać w głos jak dziecko Mama z Tż nie mogli mnie uspokoić, a Tż był tak samo przerażony jak ja. Zanim dojechaliśmy do szpitala całą pieluszkę tetrową jaką sobie przyłożyłam do rany miałam zalaną. Okazało mi się, że na długości około 1 cm rana mi się otworzyła i wdał się stan zapalny. Mój gin miał dyżur i był wściekły, że przy wyjściu nie ściągnęli mi szwów, bo one na tym etapie nie są konieczne w gojeniu. Ostatecznie położne wyczyściły mi tą otwartą ranę, wycisnęły cały płyn jaki się wewnątrz znajdował, przeczyściły wodą utlenioną i założyły opatrunek. Dzisiaj do 12:00 mam się zgłosić do gina na oddział jeszcze raz i on mi na nowo oczyści ranę i zdejmie szew. Powiedział, że takie stany zapalne się zdarzają po cięciach i nie trzeba się denerwować Ja nie wiem jak można się nie denerwować, jeśli ktoś wraca obolały do domu po porodzie z raną i nagle coś takiego. Pół podłogi w łazience zachlapałam tym. Tż zanim zmienił mi bieliznę i spodnie, to ręce całe miał już ufajdane mimo, że ja w tym czasie cały czas uciskałam tą ranę pieluszką Ogólnie trochę pielęgniarki mnie uspokoiły, ale dalej się boję co będzie dzisiaj jak ściągnie mi szew
|
|
|