[ginger86]

Napisane przez Chii1986

W platynie i tej opaleniźnie sztucznie, lepszy jest naturalny blond, taki cieplejszy chociaż z opalenizną twarz wydaje się trochę rozmyta... chyba brąz albo ciemniejszy karmel byłby lepszy.

Również uważam, że wyjątkowo plastikowo wyglądałam w połączeniu bieli i opalenizny... Myślałam o czymś ciemniejszym, właśnie karmelowym-tyle że ciemniejszy karmelkowy oznacza przy wypłukiwaniu rudy, rudy, rudy..a ja po to odbarwiłam włosy do gandalfa białego aby już żadne rudo-czerwone refleksy mi się nie wkradały. Chciałam chwilowo pozostać w NAURALNYCH tonach blond...właśnie bardzo zbliżonych do moich własnych

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Napisane przez orenda

Ty mi nic nie mów o ich archiwalności - kilka tygodni
ja pamiętam Twój pierwszy wątek metamorfozowy - też była platyna i też było ładnie, ale w ciemnych - nawet blond ciemnych jest Ci lepiej.

Ale tak jak piszę - śliczna jesteś więc tak naprawdę zawsze dobrze, ja się tylko o kondycję Twoich włosów martwię

Haha! To fakt, kiedyś (od 15 roku życia do pierwszego roku studiów) była tylko biel, biel, platyna i meeeega biel i nikt by mnie nie przekonał do zmiany koloru włosów..hehe..aż pewnego dnia eksperyment mi nie wyszedł i totalnie spaliłam włosy (guma, włosy zostające w palcach idt..). Wtedy postanowiłam że koniec! Chciałam przefarbować je na naturalny, ściąć i już nigdy nic z nimi nie robić. Posłuchałam rady koleżanki (jak się okazało bardzo złej rady) i wybrałam nieświadmie farbę, która zawsze wychodzi za ciemno (od ciemnego blondu do brązu-wszystko czarne). Więc nieświadoma tragedii nałozyłam farbę w odcieniu ciemny blond, a po jej zmyciu okazało się że mam mega czarne włosy... Dla platynowej blondynki to był ciężki szok... Musiałam się jednak przyzwyczaić, włosy szybko odrosły, nabrały pełni sił a ja dopiero dziś mogę się cieszyć powrotem do naturalnego tonu.

Włosy są aktualnie naprawdę w dobrej formie, są miękkie,ciężkie i 'lejące'