Nie wiem czy to można uznać za łóżkową wpadkę, ale coś w tym klimacie
Jest wesele mojej kuzynki, ja z TŻ tańczymy, dużo ludzi na parkiecie, w tym kamerzysta. W pewnym momencie (pewnie pod wpływem % i tego, że TŻ nieziemsko wygląda w garniturze
), w sumie to tak bez jakiegoś większego powodu, w ramach podkręcenia atmosfery, tak na chwilę chwyciłam go za Jego klejnoty, (najpierw się dyskretnie rozejrzałam czy są sprzyjające ku temu okoliczności) zaczęliśmy się śmiać i tańczyliśmy dalej. Niby wszystko spoko. Do czasu
Przyszła do nas kiedyś ta właśnie kuzynka z mężem, żebyśmy pooglądali wspólnie nagranie z wesela. Siedzę ja, moi rodzice, kuzynka i jej mąż. Włączamy, oglądamy, śmiejemy się. To znaczy mnie to średnio bawiło, no ale niech będzie. W pewnym momencie ujęcie kamery na parkiet. Kamerzysta chodzi między tańczącymi, gdzieś tam migam ja z TŻ. W końcu pojawiamy się praktycznie w całej okazałości i... na filmie widać, najpierw jak się rozglądam, a potem jak go chwytam między nogi... Moi starzy są dość staroświeccy więc ich reakcja była -
A ja myślałam, że padnę ze wstydu, i że zabiję tego, kto montował ten film, bo na pewno zrobił to specjalnie