[jowisia]

Napisane przez kajasia222

Kaja tez ma doła, cholernego doła ;/ i juz niewiem co mam robić, jeen impuls, jeden sen i wszystko nad czym pracowałam posypało się... siedze i wyje choc wiem że ten związek by nie miał przyszlości bo on do poważnego związku nie dorósl (dopiero dzis siostra mi to powiedziałą bo nie chciała mnie ranić... no coment) i w sume ma racje bo czemu po roku bycia z jakąkolwiek laską zrywa mówiac ze to nie to? To co że wracal do mnie trzy razy skoro po kazdym roku bycia razem słyszałam to samo?? To chore, to z nim jest cos nie tak ale mimo wszystko brakuje mi go, dzis tak bardzo mi go brakuje, chciałabym o wszystkim zapomniec, chciałabym miec serce z kamienia i nic nie czuć... z drugiej strony chcialabym byc szczęśliwa z kimś kto kochałby mnie mimo wszystko, kto wiedziałby że teraz własnie ma mnie przytulić...wiem powiecie kiedyś napewno bedę ale dziś wto nie wierzę, nie wierze już w nic... kiedys minie? wiem mam nadzieje że minie, ale narazie trzyma mnie bó straszny i nie umiem choc chcę go wyrzucić z siebie nie umiem...

Kajus kochanie, I BARDZO DOBRZE ZE RYCZYSZ, placz oczyszcza, placz pomaga, trzeba wszystko z siebie wyrzucic, wyzalic, nie ma sensu udawac, ze jest sie silnym, bo tylko mozna wiele rzeczyw ten sposob przegapic i sobie zaszkodzic ( rozdzial kolejny w ksiazce). Widze, ze niktore dziewczyny tutaj wypowiadajace sie poradzily sobie dosc szybko z rozstaniem, podziwiam je, zaskajuje mnie to, ale coz, kazdy ma inna wrazliwosc, ja po miesiacu czy dwoch nie potrafilam stanac jeszcze na nogi, potrzebowalam duzo czasu, i robilam wszystko dokladnie tak jak opisane jets w tej ksiazce, wiec nie zmuszaj sie od niczego, jezeli nalezy sie do tych wrazliwszych ludzi, jezeli zwiazek trwal naprawde dlugo, to nie da sie po prostu o tym tak zapomniec.. Trzeba pracowac nad swoimi uczuciami.. Najwazniejsze to moc sie wygadac, wypisac, opowiedziec komus swoj bol.. Kajus glowa do gory. Wal na gadu jak tylko masz ochote pogadac