[pixie7]

Możesz spokojnie używać kosmetyków "liftingujących" i z "koenzymami" czy innymi tzw. "aktywnymi" substancjami - żaden z nich nie ma możliwości tak radykalnego zadziałania na skórę jak obiecują ich producenci, także dlatego, że wtedy musiałby być sprzedawany na receptę, jako lek.
Nie istnieją żadne kremy-cud, które cofnęłyby czas. Cudem jest najwyżej szokująca skuteczność marketingu firm kosmetycznych, które przekonują nas, że jakiś krem ujmie nam 10 lat.
Kolagen w kosmetykach, to słusznie zauważyła josefine, totalne nieporozumienie i nabijanie klientki w butelkę. Skóra nie ma z niego żadnych korzyści, z resztą jego cząsteczki są za duże żeby przeniknąć do skóry właściwej (skóra wszak jest barierą i ma za swe podstawowe zadanie chronić nas przed wpływem czynników zewnętrznych! stąd tak ciężko ją sforsować różnistym substancjom). Znacznie bardziej przysłuzysz się swojej cerze kosmetykami z dużym stężeniem stabilnej wit. c (m.in. pobudza naturalną produkcję włókien kolagenowych) i nie ma granicy wieku, kiedy należy zacząć ich używać.
Podział kosmetyków w zależności od wieku jest sztuczny, lepiej brać pod uwagę stan skóry - zdarzają się bardzo zniszczone oplaniem i hulaszczym trybem życia cery dwudziestokilkuletnie jak i walczące z trądzikiem 40-latki.
Z mojego doświadczenia wynika, że najważniejsze aby krem nie zatykał porów, nie podrażniał, nie uczulał, przyzwoicie nawilżał i miał wysoki filtr przeciwsłoneczny.
Reszta ("koenzymy", "ceramidy", "liposomy", "wyciąg z kurzych nóżek") dowolna.
Celowo pomijam tu kwasy AHA, BHA i retinoidy, o których -udowodnionym- dobroczynnym działaniu dla cer w każdym wieku napisano tu już chyba wszystko.