Ja niedawno czytałam na dokumentach ze strony ZUSu o tym, że studentem jest się do obrony...
A co do legitki, to ja tez jeździłam na swojej do oporu
BRAWO
no i SZEGÓŁY POPROSZĘ
a ja dziś rozmawiałam z szefem o mojej karierze u niego. Tzn, juz się z nim umówiłam, że mnie zatrudni, ale na razie tak jak podejrzewałam, a może nawet jeszcze gorzej, bo na umowę zlecenie za 500zł +500zł na czarno
Czyli dalej nie ciekawie...
Ale zaproponował mi za to coś innego:
Żebym się uczyła i za 2 lata zdała egzamin na doradcę finansowego. Szef w tym czasie przejdzie na emeryturę, a ja będę mogła przejąć jego firmę i klientów, czyli patrząc perspektywistycznie to nie wygląda to najgorzej
Tylko muszę spr, jakie konkretnie będę potrzebowała doświadczenie, by mieć ten certyfikat, tzn, czy umowa zlecenie na pół etatu mi wystarczy
Jak nie, to będe musiała z nim jeszcze ponegocjować...
A swoją drogą to niezła c(!!!) ze mnie!!
Teraz wcale nie negocjowałam, bo się bałam, że mi nic nie zaproponuje
ale kolejny schodek i tak będzie, tylko wieczorem, bo ter nie bardzo mogę siedzieć na necie...