2009-12-10, 20:49
|
#7
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 288
|
Dot.: Syndrom dnia następnego - loki i fale w nocy i rano
ja i moja siostra jesteśmy chyba ewenementem jeżeli chodzi o skręt włosów po nocy :P
a mianowicie świeżo umyte włosy (wieczorem) o wiele lepiej wyglądają nazajutrz, po nocy spędzonej w łóżku (bez żadnych nocnych upięć, czepków, zarzucania włosów za ramę łóżka) niż w sytuacji kiedy myje głowę rano i gdzieś wychodzę.
Jest to widoczne szczególnie wtedy gdy mam dłuższe włosy, bo przy krótkich (które preferuje) nie widać raczej większej różnicy.
Skrętu rano nie odświeżam, bo myję zazwyczaj włosy codziennie. Jeżeli robię jakies poprawki w ciągu dnia, to delikanie moczę włosy i nakładam roztarty w dłoniach żel. Dobrze też sprawowało sie psikadło do włosów PROVIT - rosa we włosach (spryskuję, a potem ugniatam włosy)
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt-3...we-wlosach.htm
Jeżeli chodzi o upinanie włosów na noc to próbowałam spinek żabek/klipsów z rossmana i ploppingu przy użyciu chusty lub ręcznika - turbanu bawełnianego przeznaczonego specjalnie do włosów
Klipsy są niewygodne podczas snu szczególnie jeżeli zależy mi na podpięciu spodniej warstwy włosów, która najmniej sie kręci (klipsy lądują po bokach, i uniemożliwiają normalne obracanie się podczas snu), jeżeli chodzi o podpinanie wierzchniej warstwy - to nie ma problemu
Turban o tyle wygrywa z chustą że jest wygodny w użyciu (załączam jego zdjęcie) jednak nigdy mój plopping nie przetrzymał nocy i budziłam się zawsze z ręcznikiem/chustką obok...ale efekty są ok
Edytowane przez mhm_
Czas edycji: 2009-12-10 o 20:51
|
|
|