2009-12-11, 00:10
|
#59
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 179
|
Dot.: Samotność.
Cytat:
Napisane przez Blondi2989
A wiecie co jest najgorsze?
Że przyzwyczajamy się do naszej samotności. I gdy ktoś chce do naszego życia wejść z butami, boimy się, że ta osoba zabierze nam naszą niezależność. Nieświadomie oczywiście.
Ja mam paczkę super przyjaciół, fajne psiapsiółki do wyżalenia się, kumpli do piwa, znajomych.
I nie mam faceta.
I mam przez to mnóstwo problemów, bo moje życie to ciągła opera mydlana, tak mi się źle miłosne sprawy układają. Frustruje mnie to i czasami się zamartwiam, że tak już musi być, że się nie ustatkuję
|
Masz racje Blondi2989, lubie swoja niezaleznosc, nie musze sie przejmowac czy komus sie podoa to co robie czy nie. Z drugiej strony tesknie za bliskoscia, ale boje sie ze nie sprostam oczekiwania tej drugiej osoby, ze nie spodoba mu sie to jaka jestem i jak zyje. Dlatego mam wogol siebie cos w rodzaju muru, jezeli jakis facet chce sie do mnie zblirzyc, to zaczynam byc bardzo nie mila. Nie mam zadnych problemow w nawiazywaniu kontaktow z innymi osobami, mam duzo bliskich przyjaciol, ale jak wyczowam jakies zainteresowanie, moj system obronny odrazu sie wlacza.
Nic nie moge na to poradzic, chociaz probuje !
Najwieksza samotnosc oddczuwam kiedy leze w lozku, kiedy chciala bym sie do kogos przytulic, zamiast tego tylko rozmyslam jakby to bylo. Najgorsze ze czuje sie wtedy strasznie bezsilna, mam nadzieje ze kiedys sie to zmieni
__________________
"... miała
tysiąc myśli w jednej chwili i niewiele czasu by
zrobić cokolwiek
nie umiałaby uśmiechnąć się byś zauważył ją
wśród tylu innych
jest inna też..."
SOME THINGS ARE WORT GETTING YOUR HEART BROKEN FOR...
|
|
|