[dzonksik]

PROSTY CHLEBEK
(podaje przepis na dość duzy bochenek, dlatego dziele pozniej ciasto na dwa mniejsze)

1,2kg mąki pp (pełne ziarno Lubelli zmieszałam z orkiszową)
100g otrąb pszennych lub żytnich
700 gr wody (ja podmienilam dalam 350gr mleka i 350g maślanki)
25 gr soli
50gr świeżych drożdzy lub 4 torebki drożdzy w proszku (użyłam świeżych)

Mąkę i otręby wymieszać z solą, rozpuścić drożdze w lekko ciepłej wodzie (ja rozpuszczałam w tych 350gr ciepłego mleka), potem robimy dołek w mące , wlewamy rozpuszczone drożdże, wyrabiamy tak jak sie wyrabia ciasto drożdżowe ok 10min ze składaniem. Jak ciasto uzyska lekko kleistą konsystencję formujemy w kulke i :
-ja dałam do piekarnika rozgrzanego do temp 40 stopni i trzymałam w nim przez 40 min do wyrośnięcia
-lub pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia , sądzę że ok. godzinki wystarczy
Potem zbijamy ciasto delikatnie, aby je odgazować i formujemy chlebek, lub kilka chlebków. Potem nacięłam sobie te chlebki , oproszyłam mąką włożyłam na kratke w piekarniku wylożoną papierem do pieczenia.
Piekłam w funkcji piekarnika "CHLEB" więc nie wiem jaka byla temp , ale pieczenie trwało 55 min- ale sądzę ze pieczenie w 180 stopniach przez 1 godzinę wychodzi na to samo. Wyłączyłam troszkę wcześniej bo miałam wrażenie że skórka zbytnio się spieka, trzeba obserwować.
AHA!!! Ciasto wkładamy do zimnego piekarnika te 55 -60 min to czas zarówno rozgrzania piekarnika jak i pieczenia w danej temp.
Potem chlebek ostygł na ruszcie.

moj troszke się rozlał na boki, dlatego nastepnym razem wlożę go chyba do foremki.

ZUPA KREM FASOLOWA (1fazowa - bez ziemniaków)
przepis zaczerpnięty z kwestii smaku i zmodyfikowany pod 1 fazę, w rzeczywistości jest na moje oko drugofazowy (daje się troszkę ziemniaków, ale na dwójce raz na jakis czas są one przeciez dozwolone)
ja jestem pod dosc sporym wrazeniem , pozytywnym rzecz jasna, jesli chodzi o ta zupę, spokojnie mozna ja serwować na jakiejs planowanej kolacji

1-2 łyżki oliwy z oliwek
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
1-2 szt pietruszki (korzeń)
3 małe ziemniaczki (ja dałam takie wielkości małego jajka)
1 szklanka suchej drobnej fasoli , lub puszka białej fasoli w zalewie
400 ml bulionu warzywnego
2 listki laurowe
sok z 1/4 cytryny
2 łyżki śmietany (ja dałam 18%)
1/2 szklanki mleka ( dalam szklankę gdyż w oryginalnym przepisie jest 1/2 szklanki smietanki i 1/2 szkl. mleka, z racji zmniejszenia ilosc smietany , zwiekszylam ilosc mleka, lepsze zło :P )


rozgrzewamy w garnku oliwę i podsmażamy posiekany drobno czosnek oraz cebulkę, mieszamy, dusimy na małym ogniu jakieś 10 min.
następnie dodajemy pietruchę i ziemniaczki (wszystko pokrojone w małą kosteczkę) - lub tylko pietruchę dla 1 fazy. Dusimy pod przykryciem kolejne 10 min, na małym ogniu, mieszamy od czasu do czasu zeby nie przywarło do dna.
Dodajemy UGOTOWANĄ wcześniej fasolkę - wiadomo, najlepiej dzień lub co najmniej kilka godzin wcześniej zalewamy fasolkę wodą i odstawiamy , potem gotujemy ok 40 min, dolewając uprzednio wody , bo fasolka dosc szybko i mocno chłonie) /, do zupy dodajemy fasolkę z odrobiną wywaru w którym się gotowała LUB robimy tak jak niecierpliwy dżonksik i dajemy fasolkę z puszki z zalewą - równie dobra , następnie dorzucamy listki laurowe, wlewamy bulion i sok z cytryny. zagotowac, zmniejszyc ogien i gotowac pod przykryciem jakies 20 min. wyjmujemy liscie laurowe, dodajemy smietane, i miksujemy, dodajemy mleko, the end.
Mozna dorzucic grzanki z pieczywa pp, albo podac z bagietką pp namoczoną w oliwie. w przepisie mowią także o tym że mozna bułkę natrzeć pieczonym czosnkiem. ja bylam tak glodna ze zjadłam bez pieczywa bo szybciej : )
taki mi sie tylko wniosek nasunął , że można dorzucic troszkę wiecej tej fasolki , będzie bardziej gęsta, czyli taka jaką lubię najbardziej.
smacznego.
osobom ktore nie sa na sb mozna nalozyc jeszcze jako dekorację lyzke gestej smietanki.
zdjecia kiepskie bo z tel, ale chyba widac co trzeba ;]