[kropka75]

Napisane przez coralady

Tez mam taką nadzieję...Wiem,że w schroniksu to trudno o oswojenie kota,ale ona była tylko trochę mniej dzika od tych całkiem dzikich,które drapały i syczały jak sie do nich zbliżało Smutne to doświaczenie.Biedne zwierzaki.

Moja też była taka. Kilka dni mieszkała za szafką w kuchni, w ogóle nie widzieliśmy kota.

A potem jak wyszła to zamieszkała na kolanach mojego męża. I mieszka tam do dziś. I kocha nas nad życie.

Napisane przez coralady

Ja jednak sobie postanowiłam że przygarne kotka,który szuka domu i już od jutra zamieszka ze mną pewna kiciaBardzo sie cieszę i ekscytuje.Jeszcze tylko rano musze zakupy dla kici zrobić i ok.16-ej przywioze ją do nowego(mojego) domku

Pochwal się potem, co, jak i skąd.