Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem - część 8 :(
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-12-25, 12:28   #90
smile_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Smerfetkaa Pokaż wiadomość
witajcie
dziś tylko się obudziłam i już mam fatalny nastrój serce już podenerwowane, zjem coś i wezme persen.
W ogóle musze zacząć jeść normalnie bo żołądk boli mnie już czasem
ciąglę patrzę na telefon, czy może cos napisał.... ale ..nic.
Pewnie jak dostane od kogoś eska, pomyśle że to on ze spóźnionymi trochę życzeniami... ale już w to wątpię...
dzis z rana miałam ochotę aby jechać dziś do niego i oddać jego rzeczy, jednak myślę że to nie jest dobry pomysł bo może nie ma go w domu albo cos. Poza tym na samą myśl o tym serce waliło jak szalone
rany, przykro będzie mi oddawać najbardziej chyba złoty łańcuszek z serduszkiem... jak mi go dawał to mnie kochał..... ale nie chę go miec i przypominać sobie o tym że kiedyś było dobrze, a podświadomie mieć nadzieję że jeszcze będzie dobrze między nami. Bo między nami już nic nie będzie. Jest całkiem inaczej niz po innych rozstaniach...
chce mi sie wyć
dla mnie nie tak wieczory są najgorsze jak poranki, bo wieczorem zmęczona kiedyś w końcu usnę. A rano nie mam siły i ochoty wstać. Nie ma sensu wstawać, bo nik nie przyjedzie, nikt nie czeka, a nawet nikt o mnie nie myśli, strasznie to boli...
Wez pudelko spakuj tam wszystkie pamiatki po nim, prezenty, listy, kartki, misie, zdjecia...wszystko i schowaj gleboko albo oddaj przyjaciolce na jakis czas...kiedy jak juz bedzisz na niego obojetna moze zapragniesz miec jakas pamiatke po chwilach milo spedzonych...ja bym nie mogla oddac wspomnien po nim na zawsze bo juz bym tych rzeczy nie odzyskala (bo przeciez nie powiem mu kiedys zeby mi to oddal) a wiem ze kiedys napewno przyszedlby taki czas ze bez zalu moglabym usiasc i powspominac ze bylo dobrze ale sie skonczylo...

Cytat:
Napisane przez Clary1 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, u mnie dzisiaj znowu gorzej. Jestem bardzo smutna i rozgoryczona. To chyba dlatego, że nie mam kompletnie czym się zająć. Tak wiele rzeczy mnie przeraża..sylwester, luty - walentynki, marzec - nasza rocznica, wakacje...wszystko. Przeraża mnie też to, że boję się, że już nikogo nie pokocham, nie zaufam, że jestem jakaś skrzywdzona przez to wszystko. Jestem typem dziewczyny, której mało kto się podoba. Przed moim ex spotykałam się z wieolma facetami, dużo chciało ze mną być. Ale ja byłam taka niedostępna, nikt mnie nie interesował. Kiedy pojawił się ex i zakochałam się w nim to myślałam, że po tylu latach wreszcie znalazłem Jego, że mądrze wybrałam. Czuję się oszukana. Przez niego, przez życie, przez miłość. W nic już nie wierzę. Wiele moich przyjaciółek rozstało się w ostatnim czasie i wszyscy ich faceci okazali się kompletnymi dupkami. Nie ważne jak bardzo byli zakochani i oddani. Jakim cudem mam miec wiarę, że znajdę takiego, który będzie zasługiwał na mnie i moją miłość? Wiecie co mnie najbardziej boli. Nigdy nie wierzyłam, że ja i ex to na zawsze, że będziemy się zawsze kochać...ale wierzyłam, że jest inny, wyjątkowy. A on okazał się po prostu kolejnym idiotą, zwyczajnych, beznadziejnym ku**sem, tylko udało mu się to ukryć przez dłuższy czas.

Smile widzę, że u Ciebie się troszkę zaczyna układać. Myślisz, że gdyby wszystko wróciło do normy to mogłabyś zapomnieć mu to jak Cię zranił?
Mysle ze gdyby sie zmienil naprawde to moze... w sumie to nie zapominam nigdy ludziom tego co mi zrobili ale chyba bym mogla sprobowac wybaczyc( chociaz nie wiem tego na 100% czy nie zylabym w starachu czekajac na to kiedy znow mu sie odmieni). Ciezko jest powiedziec...


Cytat:
Napisane przez Frosia Pokaż wiadomość
Witajcie.
Jestem tu niestety nowa... Nie znam się zupełnie, jak to wszystko działa... Ale spróbuję. Moją "terapią" było czytanie Waszych wypowiedzi... ale chyba mam potrzebę napisania, "podzielenia" się swoim bólem...
Nie wiem, jak mam zacząć o tym pisać. Jestem w fazie, gdzie nic nie wiem i nie wiem i nie wiem..... Opowiadania troszkę jest, wiele się wydarzyło, ale muszę to jakoś w kupę zebrać... Głupia kretynka żyję nadal nadzieją, ale to chyba każda z Was przechodziła. Tak strasznie boli. Wszędzie są wspomnienia. Po tym wszystkim przytkało mnie tak, że nie miałam żadnych uczuć, żadnych emocji, a od wczoraj, od Wigilii, zaczęłam się rozklejać. Dziś przy braciszku moim się rozryczałam, po tym, jak portfel mi wypadł z rąk i wszystko mi się rozleciało. Jeszcze trzy tygodnie temu w życiu bym nie pomyślała, że bede ryczeć, bo mi portfel upadł... :P Napiszę później. Ale chciałam Wam się chociaż przedstawić. Frosia- kolejna skrzywdzona... Witajcie....
Witaj

Cytat:
Napisane przez Miss_Sixty Pokaż wiadomość
Smile_
co masz na myśli mówiąc, że milczenie też jest odpowiedzią??

Ale zachowanie Twojego Faceta jest zaskakujące, najpierw tak, potem tak, a dzisiaj pisze ,żebyś czasem się odzywała to bardzo miłe. Myślę, że wszystko wam się ułoży

Nie wiem co tam napisalas ale pewnie liczylas na pozytywna odpowiedz, to ze nie odpisal moze oznaczac ze nie chcial po prostu pisac nic przykrego i wolal nie napisac nic, dajac Ci tym do zrozumienia, zebys nie robila sobie nadziei na nic...
Co do mojego faceta to on jest zmienny jak wiatr ostatnio...fakt uspokaja mnie to ze sie odzywa ale nie robie sobie nadziei ze tak zostanie, bo niedawno tez tak bylo a potem znow dwa dni olewki :/ Nie wiem czy on to robi teraz dlatego zeby mi nie bylo przykro na swieta ze sie nie odzywa, czy sam chce napisac bo go interesuje "co porabiam" (jak przed chwila napisal), czy po prostu chce mnie troche pooszukiwac zebym nie zrezygnowala z tego zwiazku nagle...bo wczoraj jak wysiadlam z auta mowiac tylko "dobrze" jak mi kazal robic co chce to chyba sie przestraszyl ze przesadzil dlatego za mna poszedl, przytulil...nie wiem co o nim myslec...boje sie nakrecic pozytywnie bo poetm bede znow rozczarowana i znow bede bardziej przezywac strasznie dziwny z niego czlowiek, nieslowny i niedotrzymujacy slowa, nie obchodzi go to co mi obiecywal (np. ze pojdzie ze mna dzis na swieta do mojej rodziny i wiele innych rzeczy)
chcialabym wiedziec co on tak naprawde ma w glowie...ale on chyba sam tego nie wie...Idiota z niego

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Clary1 Pokaż wiadomość
Wiesz co, mój ex był niby strasznie wrażliwy! Ciągle ryczał i był dosłownie takim umierającym z miłości Romeo Niesmaczne. Teraz jak pomyślę, to wydaje mi się, że jego miłość była równie wielka jak nietrwała. Ja nawet nie mam już złudzeń. Wiem, że szybko wypadnę mu z głowy i zastąpi mnie jakaś kolejna naiwna. Co jest bez sensu, bo przez to, że on nigdy nie był sam, tylko ciągle miał jakąś dziewczynę, cały czas popełnia te smae błędy. Ale to mnie tylko mobilizuje, żeby jak najszybciej o nim zapomnieć i tego nie rozpamiętywać. Skoro on może to ja też Głowa do góry ;* Damy radę!
Moj tez na poczatku byl Romeo, byl taki zakochany, pisal listy, wiersze, setki razy dziennie mowil ze kocha, plakal kiedy bylo zle miedzy nami, kiedy chcialam odejsc(takie dziecinne przepychanki) i taki byl przez ponad dwa lata a poniej coraz gorzej i gorzej az w koncu po 5 latach stal sie z niego gbur i cham...ktoremu nie zalezy na mnie juz
faceci sa beznadziejni! ale licze na to ze jesli on sie nie zmieni to przynajmniej ja sie stane tak samo obojetna na niego jak on na mnie.
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie

I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me

I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me...

smile_ jest offline Zgłoś do moderatora