Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem - część 8 :(
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-27, 17:07   #282
poena
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 13
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Nie wróci, bo nie kocha.
Bo ma dość, bo nie ma siły.
Od października się starałam. On podobno też, dać mi szanse mimo braku uczucia, tej magicznej "dziury". Często robiłam dobrą minę do złej gry, starałam się bardziej otworzyć, starałam się mu podobać, być zalotna, interesująca, wszystkiego próbowałam, ale on mi wczoraj zakomunikował że to nie ma sensu.
Co tydzień słyszałam że to nie ma sensu, ale teraz jest tak stanowczy w tym że już nie chce, że ma dość i NIE, że ja właściwie tracę resztki nadziei. A przynajmniej większa część mnie.

Jest przy mnie, jak powiedział, tylko po to żeby pomóc mi przez to jakoś przejść. Do wiosny maksymalnie. A ja nawet nie umiem się odciąć. No nie potrafię, to ponad moje siły.
Choć jakaś część mnie to rozumie, to ta druga nie umie się z tym pogodzić, wrzeszczę w środku, rozrywa mnie coś i nie umiem normalnie żyć. Jak nie przyjedzie to nie jem, nie piję, zwyczajnie nic mi przez gardło nie przechodzi. Naprawdę nie radzę sobie z tym rozstaniem. Wiem też, nawet po tym co było kiedyś, z M., jak przeżywam rozstania, jak przeżywam całkowite zerwanie kontaktu. Gorzej. Albo i nie gorzej, ale inaczej.

Boję się, że mnie zamkną w pokoju bez klamek w końcu a zwierzaki zostaną bez opieki.

Jesień i zima zawsze była dla mnie tym najgorszym okresem. Zawsze wtedy działo się w moim życiu to co najgorsze, między innymi śmierć mamy, a teraz, w październiku jeszcze on. I to mimo tego że wie...
Jest tragicznie. Nie ma czego ratować, a ja i tak jestem rozerwana na kilka części i jedna z nich chce próbować i nie potrafi się poddać. Tylko nie wiem nawet czego chce tak próbować.
No po prostu rozerwało mi serce...

Głupia baba ze mnie po prostu...
Zmarnowałam takie uczucie, że sobie tego nigdy nie wybaczę...
poena jest offline Zgłoś do moderatora