[Midi]

U mnie młode dziewczyny w centrum miasta, zwłaszcza studentki, ubierają się hiper-starannie, modnie i - jak na mój polski gust - baaardzo wyzywająco. Do tego stopnia, że czasem, kiedy przyjeżdżają do nas znajomi z Polski czy Niemiec, to pytają, czy to... prostytutki i dlaczego jest ich tak dużo Ja się do tego widoku przyzwyczaiłam i własciwie jeśli dziewczyna jest zgrabna i ładna, to niech sobie nosi mini o długości 3 cm i białe kozaczki na 9 cm szpilce. Wygląda jak kiczowata barbie, ale to nie moja sprawa.
Nie podoba mi się za to zdecydowanie moda na farbowanie włosów i trwałe - jedno i drugie w typowo sowieckim stylu: przesadne, nienaturalne, ale bardzo powszechne. Czasem rozglądam się w metrze i nie widzę na cały wagon ani jednej dziewczyny z włosami w naturalnym kolorze...
Makijaż też jest zawsze tapetowaty, rzęsy jak sztuczne, zamiłowanie do brokatów itp.
Znajomi mi dawno temu wyjaśnili, że te młode dziewczyny są na etapie polowania na męża i dlatego tak wyglądają.
W kategorii wiekowej ok. 35 lat i wyżej zadbane kobiety się już prawie nie zdarzają, większość niestety także tyje i widok jest nie za specjalny. Zadbana, elegancka i szczupła kobieta w średnim wieku prawie zawsze okazuje się nie-Białorusinką. Chyba częściowo przyczynia się do tego brak konkurancji na rynku pracy - nie ma bezrobocia, więc 'dobra prezencja' to znaczy, że sobie pomalujesz usta różową pomadką, zrobisz trwałą, balejaż i już.
Temat ciekawy, zawsze w każdym kraju podglądam na ulicy miejscowy styl i staram się zgadnąć, jakiej narodowości jest obserwowana osoba.
Napiszcie koniecznie jeszcze coś