[Olaola]

Jaki świetny temat! Śledzę z zainteresowaniem, choć niewiele tu postów... co trochę dziwi.
Wprawdzie na razie jestem jeszcze w Polsce, choć to miało się zmienić już we wrześniu zeszłego roku, ale... jakoś nie wyszło. Dlatego dopiero od września 2006 ruszam na studia do Londynu, tak jak miałam w planach, a póki co - po prostu często tam bywam, więc się wypowiem

W Londynie rewelacyjnie ubierają się głównie dziewczyny w wieku studenckim. Sto różnych typów urody i tyleż sposobów ubierania, a większość przemyślana, dobrana, umyślnie nonszalancka lub wręcz przeciwnie - elegancka w każdym calu. Najczęściej wszystko to jest zgodne z najnowszymi trendami, ale... no właśnie. Jeśli nawet nie jest, to nikt nie patrzy złym okiem. Inna sprawa, że ciężko mi powiedzieć, ile Angielek tak się ubiera, bo przecież jest tam mnóstwo innych narodowości.
Zdecydowanie wyróżniają się Japonki, mają niepowtarzalny styl ubierania się. Niektóre wyglądają jak wyjęte z japońskich kreskówek , inne mieszają różne trendy.
Lubię Londyn między innymi za ten ubraniowy koloryt lokalny

EDIT: Ach, makijaż jeszcze. Zapomniałam, a to dopiero temat rzeka. Moim zdaniem o ile po ubraniu młodej Angielki od np. Czeszki czy Włoszki się nie odróżni, o tyle po makijażu OD RAZU. Zwłaszcza dziewczyny około 16-17letnie mają tendencję do przesady. Czarne krechy wokół oczu, nieszczególnie starannie zrobione (nie mówiąc o roztarciu) królują właśnie wśród szesnastolatek. Często też rozjaśniają włosy na blond.
Ciekawa jestem, czy jeśli tam dłużej pomieszkam zmienią się moje spostrzeżenia (tzn czy teraz są mylne), czy też nie...