Re: Boję się operacji....
zgadzam sie z dziewczynami ze powinnaś iść do innego laryngologa i spytac czy taka operacja jest konieczna. Co do samej operacji to znam przypadek tylko ze slyszenia, bo operowana byla corka znajomej ojca z pracy. Ale dlatego ze ewidentnie skrzywiona przegroda mogla miec dla niej powazne ujemne skutki zdrowotne (dlatego dostala skierowanie na piewszy mozliwy termin jaki byl wiekowo mozliwy (chodzi o to zeby juz to wszystko bylo ostatecznie uksztaltowne)) A skoro dopiero lekarzowi cos sie przywidzialo w twoim wieku (bez obrazy ) a wczesniej nic sie nie dzialo to ja bylabym ostrozna z wskakiwaniem na stol operacyjny
Aha - pamietam costam ze ojciec mowil ze ona jakos w szpitalu musiala zostac kilka dni a pozniej w gipsie chodzila wiec to chyba nie jest takie hop-siup
a co do migldalkow to z kolei moja juz znajoma dostala zapalenia w niemczech (jak dobrze ubezpieczonym byc ) i od razu ją zoperowali (szybko i sprawnie) wycieli co trzeba, zatrzymali wprawdzie na tydzien chyba, ale juz w pierwszym dniu po zabiegu jak ją odwiedzilam to normalnie wyglądala (poza lekkim oslabieniem - ale to nie dziwne).
Slowem: nie panikuj
ps oo - moze ktos wie czy szczepienia przeciw zoltaczce wszczepiennej trzeba powtarzac co kilka lat Bo cos takiego mi sie o uszy obilo, a teraz jest ten tydzien rabatow, a szczepiono mnie (obowiązkowo dodam - jaka porządna szkola ) w liceum w czwartej klasie. Wiec nie wiem czy szczepienie jest wciąz wazne?
cmoki
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.
|