Hej dziewczyny, prosze was o rade. Spoznia mi sie okres. Moje miesiączki nigdy nie były zbyt regularne, ale powiedzmy, ze było to co 28-32 dni. W zeszłym miesiacu pierwszy raz zapisałam kiedy dostalam okres( wiem bardzo madre zwłaszcza, ze mam 27 lat), wiec wiem, ze zaczał sie 15 czerwca. Jest juz 21 lipca a okresu ciagle nie mam. Powinnam go była dostac gdzies w dniach 13-16, czyli spoznia sie juz ok 5-8 dni.
Zrobiłam dwa testy ciazowe ( wczoraj i przedwczoraj) no i wyszły negatywne.Troche kłuje mnie w podbrzuszu czasem czuje sie jakbym miała dostac okres, a tu nic. Miałam w tym miesiacu duzo stresów ( obrona magisterki, loty do Londynu w sprawie pracy, wiadomosc, ze sie tam przenosimy co jest moim marzeniem a moze sie nie spełniec jesl bede w ciazy
(, ), do stycznia brałam tabletki( w sumie 5 lat), a potem przestałam ale miałam w miare regularne cykle.
Zabezpieczamy sie prezerwatywa, ale raz miałam taka sytuacje ktora mnie niepokoi, mianowicie raz moj facet skonczył na moim biuscie pod prysznicem( po pieszczotach a nie seksie), no i zastanawia mnie, czy jesli to wszystko spłukałam potem woda to czy jakims cudem odrobina mogła sie dostac do srodka i spowodowac zajscie w ciaze( brzmi dla mnie mało prawdopodobnie, ale to jedyna okazja ktora przychodzi mi do głowy). Wizyte u ginekologa mam 24 lipca, a to najwczesniejszy termin. I co mam o tej całej sytuacji myslec?