[xandra78]

Jaguś, kurcze,miałam nadzieję,że już lepiej...Dobrze,ż e maluszkiem miał kto się zająć...No musi Szymonka naprawdę boleć, ja nie moge jeść jak mam jedną aftę...może lepiej nie dawaj mu żadnych soków-one sa za kwaśne i mogą szczypać w buzię.Najlepsza dla mnie w takich przypadkach była dość zimna woda-nie szczypała i chociaż chwilowo łagodziła...a krostki, to nie wiem, raczej nie różyczka-przy niej jest wysyp głónie na tułowiu, o stopach i dłoniach raczej nie słyszałam. No,ale lekarz sam zobaczy, nie ma co gdybać...

Na komary ja używam Emilce OFF JUNIOR\No jest na niej napisane,że dla dzieci od 2 rż,ale nic się nie dzieje.Jest to taka rozżedzona emulsja,łatwo się smaruje i jest absolutnie bezzapachowa (czyli raczej łagodna) i się nie klei

LadM, Tobie też współczuję.Biedne maluszki...
Trzymajcie się dzewczyny.JaGaa, nie myśl o mężu,bo niepotrzebnie się zdenerwujesz-tak to już jest,że to kobiety są silniejsze w takich sytuacjach.Tatusiów choroba i cierpienie dziecka zwyczajnie przerasta.No może słabe to pocieszenie, medalu za to nie dostaniemy,ale lepiej,żeby mąz sobie w pracy siedział niż wnerwiał swoim niepomaganiem...bo mniej nerwia swoja nieobecnością.Można po kryzysie jak najbardziej "wspomnieć" o swoich pretensjach-ja bym się nie powstrzymała.

U nas pochmurno, zanosi się na deszcz,ale Emila jest taka marudna,że zaraz wyjdę z siebie.Chciałam,żeby Angela ją wzięła na spacer po alejkach,ale jak tylko z nią wyjdzie, to słyszę:"choć Emilka am am" albo "choć baja jest"-i jakimś cudem Emilka chce wracać,a Angela rozkłada ręce.

I jeszcze okres dostałąm wczoraj, więc już jest git zupełny