2010-09-15, 18:51
|
#21
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Napisane przez mrytka
to i ja się melduję
Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale napisałam do niedoszłego, bo jak miałam jazdy to go widziałam no i coś mnie podkusiło. W sumie nic z tej rozmowy ciekawego nie wyszło, bo kilkanaście smsów na temat jeżdżenia itp.
Najlepsze jest w tym to, że wcale się nie denerwowałam/nie ekscytowałam tymi smsami, zero emocji Chyba nie jest tak bardzo źle
|
No jak widać, są wśród nas kobiety, którym nic tak nie pomaga na odkochanie się, jak kontakt z obiektem uczuć
Cytat:
Napisane przez Manja25
nie wiem czemu ,ale nie moge się doczekać 13 częsci
|
To tak jak ja
Cytat:
Napisane przez patris18
wiesz ja z nim nie to ,żę kontakt utrzymuje on się odzywa co jakiś czas ,milczał przez miesiąc i tak jakby nigdy nic się odezwał a ja już roztelepana , nie mogłam całą noc spać ,zawsze tak reagowałam na niego , stres ,strach ,nerwy ,strasznie emocjonalnie... aż za bardzo.
Wiesz bo ja łatwo przebaczam ludziom ,nie zapominam ,ale jakoś tak nie chowam urazy ,a z nim to zapomniałam o wszystkim.
Jedyne dobre w tym to to ,że nie cierpię już ,że nas nie ma ,że nie płacze bo to już się nie powtórzy.
Coraz lepiej sobie radzę i już dociera do mnie jaki jest i ,że go już poznałam .
usprawiedliwiałam zawsze wszystko ,ale już tego nie robię.
od początku nie pasowaliśmy do siebie ,ale jakoś przez te emocje i to wszystko się zakochałam...banalnie od 1 wejrzenia ..
Nie myślę ,że jesteś złośliwa ,absolutnie zgadzam się z tobą takie już jesteśmy;(
Nie polecę do niego bo mnie zapraszał to on musiałby wyjść z inicjatywą ,ale pewnie dałabym ta szansę moja beznadzieja siega dna;(
|
Mocno to niezdrowe. I nie świadczące o "właściwym" uczuciu, zdrowym związku, prawdziwym partnerze.
I błąd.
Grunt, że jest postęp, to znak, że już będzie lepiej
Zakochujemy się z reguły totalnie bezmyślnie, dopiero potem przychodzi czas na cudowne przebudzenie szarych komórek ;-) i często jest ZONK. Tylko trzeba mieć w sobie na tyle siły, żeby odejść w odpowiednim czasie...a my tutaj w wątku, w większości tego nie potrafiłyśmy.
Tjaaa...nie polecisz do niego, ale dałabyś mu szansę czyli polecisz jak zapuka do Twoich drzwi. Oby tego nie zrobił.
|
|
|