Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-01-28, 11:14   #11
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Asienka187 Pokaż wiadomość
Mówisz raz i wyraźnie, że ma się odczepić i urywasz kontakt. Nie odbierasz telefonów, nie otwierasz drzwi. Od takich ludzi trzeba się po prostu odciąć. A jak będzie Cię nachodzić czy nagabywać to zgłoś policji, że Cię nęka.
Nieodbieranie tel. było - i nic. I to jest za cwana i zbyt inteligentna osoba (mózg ma jak żyleta, to przyznaję ), żeby tak ja spławić. A wywalenie wprost - niestety łączy nas przeszłość zawodowa, znamy trochę tych samych ludzi, a na ile znam tą osobę, to miało by to swoje konsekwencje..
Ale nic, no jakoś tam se poradzę, ale ile tacy ludzie mogą krwi napsuć, to naprawdę..
Nerwa mam normalnie jak mi tylko znowu to wypłynęło..

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
OK, to konkretnie.
Moja teściowa, choć nic poważnego jej nie dolega, jest osobą strasznie przejętą swoim zdrowiem. W kółko opowiada o swoich dolegliwościach, wiele z nich jest urojonych. Bierze leki na "wszelki wypadek", głównie zioła i suplementy, cały czas narzeka. Przeszkadza jej najmniejszy dyskomfort, nie potrafi dostosować się do innych, do sytuacji. Robi, co sama uważa za stosowne, nie licząc się z opinią innych, ani z tym, czy to wypada. Bagatelizuje dolegliwości innych, nawet poważne, rzucając zdawkowe "nic się nie martw, będzie dobrze" i sprawia wrażenie osobiście znieważonej, że ktoś śmie jej mówić, że jest chory, nawet jeśli wylądował w szpitalu lub kierują go na operację. Bagatelizuje problemy innych i zaraz zaczyna swoją"bolesną litanię". Ileż można tego słuchać? Ale...nie wypada przecież powiedzieć, że jest chorą z urojenia neurotyczką. Ma też inne "zalety". Sama gada o zupełnie mnie nieinteresujących rzeczach, ale kompletnie ją nie obchodzi, co ja mam do powiedzenia, przerywa mi w połowie zdania, nawet nie udając, że słuchała. Wtrąca się udzielając rad, jak mamy urządzić dom i ogródek zaczynając zdanie od"musicie sobie kupić...'. Dostaję od tego szału. Nienawidzę, jak ktoś się wtrąca w moje życie. Nienawidzę słowa "musicie".
Rozpuszcza nasze dziecko, pozwalając mu na wszystko, kiedy odwiedza teściów. Na grzecznie zwróconą uwagę obraża się i twierdzi, że to my go rozpieszczamy.
Bywa złośliwa komentując mój wygląd.
Mąż, widząc że jestem wkurzona, radzi mi" nie przejmuj się, niech sobie mówi, ty i tak zrobisz po swojemu". Racja, ale dlaczego ja muszę tego wszystkiego wysłuchiwać? Bo tak wypada? Bo ona jest starsza wiekiem?Mam dość....
Nie dziwię się, że masz dość. Mądrej rady nie dam, oprócz bardzo jasnego stawiania sprawy - niech się baba obraża, kij jej w oko.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując