[scarface]

Napisane przez maxiona

złuszczam się , nawilżam i natłuszczam, filtruję, maseczkuję, peelinguję - wystarczy, bo w końcu się nie połapię; czekam na NAC w mazidłach i ukręcem sobie serum na przebarwienia, bo z tym przede wszystkim walczę; i jakoś tak sobie pomyślałam, że skóra nie nadąży się regenerować jak tak non stop zafunduję jej złuszczanie.

z tych wszystkich rzeczy jesli chodzi o zachowanie zdrowia i przedluzania mlodosci skory licza sie tylko filtry i retinoidy na recepte, reszta to mniej lub bardziej zbedny dodatek

zluszczanie to wcale nie jest glowny efekt dzialania retinoidow, ich dzialanie jest znacznie glebsze i korzystniejsze, oddzialuja one na odbudowe struktury skory wlasciwej, pobudzaja produkcje kolagenu, powoduja szybszy cykl powstawania i obumierania komorek (dwa tygodnie zamiast miesiaca), normalizuja ich budowe, czyli pobudzaja skore do regeneracji wlasnie, prawidlowego funkcjonowania, a zluszczanie jest tego tylko takim efektem ubocznym. zadna inna substancja nie ma takiego i tak silnego dzialania, dzieki temu sa tez skuteczne na przebarwienia, szybciej sie ich pozbedziesz (chociaz NAC moze byc pomocnym dodatkiem), ponadto pogrubiaja naskorek, uodparniaja z czasem skore na negatyne dzialanie promieni uv(czyli profilaktyka przebarwien i zmarszczek)

mam nadzieje ze to rozwieje twoje obawy, stosowanie retinoidow jak najczesciej sie je toleruje i w jak najwyzszym tolerowanym stezeniu to po filtrach najlepsza rzecz i inwestycja na przyszlosc jaka mozesz zafundowac swojej skorze

dlatego bede zachecac do koncentrowania sie na nich a minimalizowania reszty - nawilzac/natluszczac sie tylko tam gdzie potrzeba i tylko jesli potrzeba (retinoidy poprawiaja nawilzenie w miare ich stosowania), peeling na bazie enzymow jesli skorki sa problemem, maseczki sobie darowac