Dot.: 'Przepis na życie'
Nie jest źle, lubię Olszówkę i podoba mi się jej rola kobiety wyzwolonej. Ostaszewska też fajnie gra taką kobietę robiącą karierę naukową.
Natomiast ścierpieć nie mogę córki głownej bohaterki i jej koleżanki, jak je widziałam, to miałam ochotę przełączyć... Nie wiem czemu, ale działają mi na nerwy.
Szyc wykłócający się o granaty, to było zabawne.
|