[icoteraz]

Napisane przez monique 90

Uderzeniówki nie robimy 2 razy...

Wysłałam TŻta po ogórka, przyniósł mi cukinię

Uśmiałam się, bo mój ma to samo... Nie odróżnia ogórka od cukini I tak w Kauflandzie - misko weź mi 4 cukinie (ja wybierałam w tym czasie banany dla malucha) i co - patrzę a mój ma w rę
ku cztery ogórasy . Pokazuję mu, że to nie jest cukinia. Zrobiłam krótki wykład i podałam cukinię mówiąc: masz obejrzyj, zobacz jak wygląda i porównaj z ogórkiem.. Jego mina.. bezcenna.
Więc sama juz zapakowałam sobie te 4 cukinie do torebki i mówię: idź i je zważ.
Chodząc dalej po sklepie coś mnie tknęło.. biorę torbę ze zważoną cukinią i co widzę... OGÓRKI GRUNTOWE.. No ja z nim normalnie nie wytrzymam Na środku sklepu dostałam ataku śmiechu, aż się poryczałam. Ludzie patrzyli na mnie jak na debila a ja prawie kładłam sie ze śmiechu. Nie mogłam juz wykrztusić z siebie żadnego słowa a ten się jeszcze obraził, ze nabijam się z niego