Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - jego mama całym jego światem
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-05-18, 20:07   #26
aliani
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
Dot.: jego mama całym jego światem

A co z tą starszą siostrą? Czy ona nie może się też dokładać do tych opłat? W końcu to również jej rodzina.

Bo ja na to patrzę tak, że cały problem jednak jest taki bardziej czysto finansowy. Wiadomo, że nikt nie zostawiłby własnej rodziny całkiem bez pomocy, bo ciężko jest patrzeć, jak matka z siostrą nie mają za co żyć. Tylko, że w takiej sytuacji wszyscy powinni się starać tą sytuację finansową poprawić - i ta starsza córka i młodsza (przecież ona ma już 19 lat - na swoje potrzeby mogłaby zarobić). Nie może być tak, że wszystko zrzucone jest na jednego faceta, przez co on nie może sobie ułożyć normalnego życia, to naprawdę wielka krzywda dla niego.

Dlatego według mnie nie powinnaś go od razu rzucać z tego powodu, szczególnie jeśli go bardzo kochasz. Ja wiem, że miłość miłością, a żyć z czegoś trzeba, ale to nie jest wina jego charakteru, tylko tej chorej sytuacji. Oczywiście wprowadzać się tam w żadnym wypadku nie możesz. Tego faceta trzeba najpierw wesprzeć, bo z jego słów wnioskuję, że niepotrzebnie już pogodził się z tym, że zostanie sam z matką i nie może zapewnić żadnej partnerce wspólnego życia. Jak już bym podbudowała jakoś jego wizję przyszłości to bym go spokojnie namówiła do poważnej rozmowy z matką i rodzeństwem na temat rozdzielenia obowiązków finansowych równo na wszystkich. Musi jej powiedzieć, że chce sobie ułożyć już własne życie i nie może oddawać jej wszystkiego co zarobi. Nie mogą jakoś ograniczyć wydatków, choćby nawet zamienić mieszkanie na mniejsze jeśli trzeba? A najlepiej by było jakby się wyprowadził z Tobą do innego miasta np. za lepiej płatną pracą i jeśli trzeba pomagał finansowo tylko z daleka. Przecież nie musi chyba pomagać matce w dbaniu o dom i rachunki, już bez przesady, nic go tam na miejscu nie trzyma.

U mnie jest w sumie bardzo podobna sytuacja, z tą różnicą, że nie mam żalu do mojego TŻta ani do jego matki, bo to jest chwilowe (tzn. tak na 2-3 lata) i tylko czekamy, aż wszystko wróci do normy. Ale wiem, jak jest ciężko, kiedy się pomyśli, że moglibyśmy już dawno zaoszczędzić na własne mieszkanie (tzn. pierwsze raty), a tak to na koncie mamy cały czas pustki i ledwo możemy sobie pozwolić na widywanie się co 2-3 tygodnie. Jakby miało tak trwać bez końca, to też bym zaczęła się denerwować.
aliani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując