2011-06-26, 12:13
|
#4755
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 4 823
|
Dot.: Panny z TŻ'ami mieszkające, gotujące i oszczędzające - CZĘŚĆ IX
Dzień dobry kochane
Nadia świetne zakupy ;-) Przygarnęła bym wszystkie. Co do stylu ubierania hmm mój jest nijaki, niedopasowany byle by wygodny. Moja siostra jak mnie widzi, to nie raz powie, że wyglądam jak wieśniara Zazwyczaj noszę dzinsy do tego jakaś bluzeczka, sweterek i zależy od bluzki to adidasy, trampki, balerinki lub coś na obcasie
Wczoraj chciałam kupić sukienkę ale wyszła spódniczka ważne, że tż się podoba bo mi wydaje się grubo Spódnica rozmiar 40 a jeszcze nie dawno było 36 Zrobię fotki ale pewnie jutro jak będę w nią ubrana o ile pogoda dopisze
Haniulka maleństwo rośnie i pewnie stąd te bóle, będzie dobrze nie ma co paniki siać. Choć podejrzewam, że łatwo się pisze bo ja to pewnie na pogotowiu była bym 5 razy taka panikara ze mnie.
Dudi byle nie pomarańcz znienawidziłam ten kolor bo co do kogo pójdę to ma pomarańcz i odcienie pomarańcu plus panele wpadające w pomarańcz. Ja kiedyś uwielbiałam ten kolor ale jak u kolejnej osoby widzę te kolory to mnie mdli i nawet jakbym chciała u siebie wstawić taki kolor to słabo mi się robi. Ale to takie moje zdanie.
Koniecznie pochwal się fotkami przed i po ciekawa jestem
Kashmirko jak tam po randce?? Ja czekam na kolejną część powieści i pewnie nie tylko jak
Co do odchudzania dziewczyny jest gorzej niż źle Nie mam siły brak mi woli normalnie masakra 6 kg do przodu a chciałam zrzucić 5 a tu zamiast mniej na wadze to jeszcze więcej niż planowane zrzucenie
Wczoraj byliśmy u znajomych na grilu bo nas zaprosili wróciliśmy o 2 prawie. Ale wesoło było naśmialiśmy się fajnie tyle, że strasznie zimno i siedziałam opatulona w taki wielki koc
Nadia no właśnie miałam pisać dziś mamy to samo na obiad ziemniaczki, fasolka szparagowa i mielone choć teraz zaczęłam sie zastanawiać czy lepiej klopsy w sosie koperkowo śmiertanowym lepiej by do tego nie pasowały. I koktajl truskawkowy
W kwestii oszczędzania - beznadziejnie. Jesteśmy rozrzutni. Nie na jakieś tam pierdy tylko jedzenie. Jedzenie u nas to koszt ok. 1000 zł miesięcznie do tego dodatkowo ok. 350 zł na fajki. Napoje następne 100-150 zł.
Tak wszystkie wydatki : jedzenie, chemia, fajki, slodycze, alkochol, zwierzęta to 2000 zł i nie mam nawet zamairu się okłamywać, że jest inaczej. Rozpieprzamy kasę i tyle I tak jest od kiedy przestałam pisać w notesiku czyli od dwóch miesięcy. Do tego zachcianki tż w postaci pizzy, hamburgera, kebaba itp. Na samą myśl robi mi się słabo.
Zazdroszczę wam wydawania 600 zł miesięcznie na jedzenie. Sama chciała bym się w tym zmieścić ale może niedługo bardzo wydatki się zmniejszą
Wczoraj koleżanki siostra oświadczyła mi, że mają otworzyć w grodzisku Tesco i prawdopodobnie Lidla Tesco ma być ponoć po wakacjach. Natomiast Lidl jeszcze nie wiadomo ale ważne że już coś się rusza. To będzie na pewno taniej.
Wczoraj w samym warzywniaku zostawiłam 70 zł bez paru gr. Ale kupiłam 2 kg czereśni, 1 kg truskawek. Paprykę, cukinię, pomidory, ogórka, ziemniaki, koperek, fasolkę szparagową.
Zrobiłam leczo i zaraz powrzucam w słoiki i będzie na przyszłość
To teraz zmykam i idę obiadek kończyć
Miłego popołudnia kochane SPD
Aaaaa najważniejsze zapomniałam się pochwalić jak zwykle pewnie macie już dość mojego chwalenia.
Ja was tak podczytuję i tak mnie mobilizujecie że nie mam czasu odpisać Kochane jesteście
W piątek i sobotę sprzątałam chata lśni, okna w mieszkaniu lśnią (prócz tych na tarasie), wszystko poprasowane. Zostało zrobienie porządku w szufladach w komodzie i biurku.
Mogę iść gotować.
|
|
|