2011-08-28, 19:05
|
#2184
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2
Cytat:
Napisane przez ciri15
Czemu tak ? Przyzwyczajenie, czy rodzice tego wymagali?
|
Wiesz co, cięzko mi do końca powiedzieć z czego to sie bierze. Moi rodzice pochodzili z dość konswerwatywnych rodzin i sami zwracali sie dośc oficjalnie do swoich rodziców (nigdy np nie słyszałam, zeby moja mama przywitala się ze swoja inaczej niz "dzień dobry, mamo"), i przeniesli ten zwyczaj na nas. Pamiętam, ze jak bylam mała, dośc często upominano mnie, że "nie jesteśmy na ty", więc uzywałam konstrukcji typu "mamo, czy mama poda mi maslo", "tato, a będzie tata jutro jechał na zakupy" itd. Im bylam starsza, tym bardziej nasze stosunki się "rozluznialy" i pozwalalam sobie na wiecej, a i oni nie upominali juz tak. Teraz zdarza mi sie zwrocic do rodzicow po trosze "na ty" (np"podaj mi mamo"), ale jednak w większości przypadków zwrot mamo/tato padnie choć w zdaniu, tzn nie często powiem "wiesz co, najlepiej będzie jak zrobisz rosól" raczej gdzies tam wtrynię tę mamę: wiesz co mamo, albo wie mama co. Teraz na pewno nie zwróciliby mi juz uwagi, ale jakoś pozostało mi to w zwyczaju, mimo że nie mam z nimi najgorszego kontaktu. Co ciekawe, ja dość długo nie zdawałam sobie sprawy, że ten sposób zwracania sie do rodziców jest "dziwny" - dopiero w szkole moja przyjaciółka zwróciła mi uwage, że "tak smiesznie mówię do rodziców"
Za to od swoich dzieci na pewno nie bede wymagac tego typu konstrukcji.
|
|
|