[kama98]

Napisane przez marticia

Moze i masz racje, takie przedluzanie przed samym slubem moze byc ryzykowne i nigdy nie wiadomo co sie moze przydarzyc z nowymi wlosami.

Ja też nie przedłuzyłabym włosów...

Ja mam ślub w kwietniu, z przygotowań to właściwie zapisałm sie na aerobic, żeby w kwietniu być szczuplutką żonką a nie kluską.... dziwnie to brzmi zważywszy że właśnie przedchwila porzarłam dwie kromki i sezamka ... no ale cóż, dwa razy juz na aetobicu byłam, mam nadzieje, że starczy mi "słabej" silnej woli i wytrawam do kwtetnia

Pozatym to sama nie wiem, na solarium, też chyba będe chodzić, bo mam suknie w kolorze kości słoniowej wiec opalona ładniej bede wyglądać.

Sama nie wiem co jeszcze... no napewno zapuszczam włosy

Widziałam gdzieś taką reklame, że na cały dzień można pójśc do salonu na zabiegi, np. przed ślubem, i tam przez całuski dzień robia jakieś zabiego, żeby wyjść z tamtąd niesamowicie piękna i wypoczęta

Ehhh... dziewczyny marze, żeby w ten dzień wygladać naprawde pięknie, szczupło, jędrnie, miec piekną cere, piekne włosy, żeby mojejmu nerzeczonemu przed ołtażem zaszkliły sie oczy i żeby był pewnien, że jestem (dla niego ) najpiekniejszą na świecie... ehhhh....