[mały_groszek]

Napisane przez Vicky_83

Właśnie nie wiem na czym to polega,ale on twierdzi że "się o mnie martwi i ma chyba do tego prawo".

szkoda tylko,że w tym zamartwianiu się o Ciebie nie bierze pod uwagę,że Ty w tych okolicznościach nie masz szans na nabranie dystansu do całej sytuacji...

"nadal chce abyśmy byli razem i kłócili się bo sama miłość to nie wszystko,a nasze kłótnie go przerosły"

też kiedyś coś takiego usłyszałam...jak się zakończyło,wiadomo...

kiedy pytam go o 3 osobe-bardzo się obraża na mnie i powtarza że nie ma nikogo i to zupełnie nie o to chodzi i że jeżeli chce dopisywać scenariusze to zebym robiła to dalej i myślała co chce skoro wiem lepiej

no szkoda jeszcze,żeby się przyznał...



ah,mam nadzieję,że to się rozwiąże zupełnie nie po mojej myśli....