[maszka66]

Marti, mi kiedyś pani w sklepie powiedziała, że dziecko jest albo czyste albo szczęśliwe. I coś w tym jest.

Wiki przeżywa kolejny etap buntu. Najgorzej jest jak jest zmęczona. Wyje, czytaj płacze, krzyczy na mnie z takim zapamiętaniem, że aż trudno wtedy do niej dotrzeć. Muszę to ostro temperować bo jest źle. Niedawno usłyszałam, że jestem najgorszą matką na świecie bo ją bolą nóżki a ja każe jej iść do sklepu. Kiedy na spokojnie uzmysłowiłam jej sens tych słów i że zrobiła mi przykrość to przez resztę dnia powtarzała mi, że bardzo mnie kocha i kleił;a się do mnie. Tak wiec może jeszcze jest dla niej nadzieja.

A my miałyśmy bardzo intensywny weekend. W sobotę festyn z atrakcjami dla dzieci, m.in. najważniejsza była przejażdżka konna, w niedzielę cały dzień w Bałtowie u dinozaurów i na tamtejszym placu zabaw. A na koniec pobliska kopalnia krzemienia. Tam na poczatku dziewczyny marudziły, że się nudzą, ale szybko zaczęły sie zachwycać kiedy już zeszły pod ziemię.
Jak już zrobię porządek ze zdjęciami to może coś dorzucę.