Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - ... Nasza psinka cierpi przez głupotę i złośliwość ...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-01-11, 13:55   #1
keira24
Zadomowienie
 
Avatar keira24
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 1 200

... Nasza psinka cierpi przez głupotę i złośliwość ...


Kochane Wizażanki muszę się wyżalić, bo te nerwy mnie wykończą . Wszystko zaczęło się od niedzieli. Nasz ośmioletni piesek Hektor już miał problemy z wypróżnianiem, ale myślelismy, że to przejściowe. Ale we wtorek już uznaliśmy, to za bardzo poważne problemy i pojechaliśmy do weta. Pies jest duży, więc mieliśmy duże problemy z utrzymaniem go i w ogóle poddaniem badaniu. Okazało sie, że psinka ma całkiem zatkane jelito grube (dodatko ma powiększoną prostatę, która też przyczyniła się do tego, jak z tego wyjdzie idzie na kastrację, bo do tej pory pies zawsze był pod nasza opieką i mieszka sobie w kojcu, na spacery zawsze na smyczy i w kagańcu, więc na 100% nie został ojcem). A to wszystko dzięki moim niereformowalnym i upatrym dziadkom !!! Nafaszerowali psa kościami i doprowadzili do takiej sytuacji. Zresztą w domu cały czas trwa wojna, bo karmią tym, co nie powinni również 2 nasze kotki!!! Nie pomaga tłumaczenie, wyjaśnienie, zalecenia weta, że ziwerzaki nie moga jesc tego, co ludzie, że Topcia po sterylce łatwiej tyje... Ja juz nie mam sił . Można sie załamać. ak tyko widzę, że coś dają zwierzakom, po prostu zabieram im to sprzed nosa i wyrzucam. Oczywiście atmosfera u mnie w domu jest do kitu, ale nie tylko przez to. Oni chyba nigdy nie zrozumieją. A teraz robią to wszystko z czystej złośliwości .

Ale psinką sie nie przejmują. Pies cierpi. Dostał we wtorek 3 zastrzyki. Zaaplikowaliśmy mu 2 czopki glicerynowe i podawalismy do picia oliwe. Masowalismy brzuszek i bawiliśmy sie z nim, zeby pobudzić jelita do pracy. Pomogło tylko troszkę. Zrobił kupalka wczoraj, ale dzisiaj już miał z tym problem. Na dodatek w kupach pojawiło się trochę krwi. Moja mama, która uwielbia tego psiaka jest załamana. Wet powiedział, że mamy podac mu no-spę i dalej dawać oliwę, a jak nie poprawi sie to jutro przyjść...
Straszne to wszystko, bo Hektor jet naszą maskotką, to członek rodziny. Nie wyobrażamy sobie, ze miałoby go nie być . Ale z głupota niereformowalnych dziadków nie da sie walczyć. Brak mi już cierpliwości. Jak z tego wyjdzie, będzie naprawde cudownie...

Może któras z Was zna podobny przypadek i wie jak pomóc zwierzakowi? Proszę o wszelkie sugestie.

Pozdrawiam serdecznie.
__________________
... Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać ...
- Siewca Wiatru -
keira24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując