[Lola1973]

Witam Wszystkie Wizażanki
jak w tytule - za dwa tygodnie MUSZĘ być na weselu, a niespecjalnie mam kase na nowe ciuchy wymyśliłam sobie że ubiorę sie tak:
1. Na slub kościelny, wejście do restauracji, obiad i pierwsze trzy kawałki z mężem założę ten bordowy komplet - tzn. do kościoła będę miała żakiet, w restauracji raczej go ściągnę, bo ciepło będzie.
Materiał to chyba tafta z lycrą? , kolor to ciemne bordo, lekko błyszczące ale tak delikatnie metalicznie na czarno. Kiecka nie jest wygnieciona - ma szczypanki na całości.
2. Potem sie przebiorę w sukienkę, kolor - hmm - morska zieleń?, morski? - ładnie podbija mi tęczówkę oka i dobrze się w niej czuję (mogę mieć pod nią normalny stanik na ramiączkach - ale nie ten co na zdjęciu he he)

Jedyne co muszę kupić to buty, myślałam o takich w kolorze nude jak kopertówka (z H&M - na zdjęciach wyszła szara), obcas nieduży i wycięcie na palce (stopy mam brzydkie więc sandałkowate odpadają)

NO I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE - bardzo Was proszę o ocenę - szczerą jak zawsze, bez owijania - czy moge się tak ubrać? Mam wrażenie jak się oglądam z tyłu że mam bary jak kulturysta a nosze rozmiar 40.