Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - rozterki 30 tki
Wątek: rozterki 30 tki
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-01-17, 19:50   #305
Roksana S.
Raczkowanie
 
Avatar Roksana S.
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasto powiatowe
Wiadomości: 185
Dot.: rozterki 30 tki

Dziewczyny chciałam jeszcze napisać coś wg. mnie ważnego jeśli chodzi o różnicę wieku między partnerami.
To, że wieksze zdziwienie czy też pewien "niesmak" ludzie okazują związkom gdzie on jest młodszy to się pewnie jeszcze długo nie zmieni w ludzkiej mentalności.
Ja osobiście bałabym sie "wydać "za młodszego, bo bym ciągle myślała, że przyjdzie taki dzień i on będzie "lukał" za młodszymi, pomimo tego, że jestem niezłą laską i nikt mi nie daje 33 latek. Za dużo bym o tym myślała i nawet jakby on był ok to bym sie zadręczała i zastanawiała się czy widać tą różnicę.
Osobiście wolę układ taki jak ja mam, czyli mężuś o wiele starszy , chociażby dlatego, że ja zawsze będę dla niego młodsza, atrakcyjna, wszyscy jego koledzy mu mnie zazdroszczą i żartują że dobrze zdobił, że ożenił się z młodszą i nie chodzi tylko o to, że mam taki typ urody o którym marzy większośc facetów. Liczy się to, że jestem młodsza, wnoszę w życie męża pewną radość, świeżość, zwiewność, iskierkę młodości.
Kochane, nie czarujmy się - faceci to wzrokowcy, żeby byli zafascynowani i oddani w 100 % to musi ich kobieta kręcić fizycznie, jak nie kręci to nawet gromadka dzieci nie zatrzyma faceta przy kobiecie.
To oczywiście nie jest regułą, są mężczyźni oddani starszym żonom, trwają przy nich wiernie nawet w obliczu poważnej choroby i nie w głowie im skoki w bok.
To wszystko zależy od ludzi.
Ja np choć jestem kobitką to też uważam się za wzrokowca.
Nie mogłabym wyjść za mąż za faceta który mnie narkotycznie nie podnieca, choćby był najmądrzejszy, najuczciwszy, najwierniejszy, najbardziej mnie kochający czy najbogatszy.
Jeśliby mnie nie "rajcował" tak, że już samo myślenie o seksie z nim nie podniecałoby mnie to nie związałabym się.
Nawet gdyby był szejkiem arabskim lub szachem perskim
Wiem, ze seks nie jest najważniejszy w związku, ale wg mnie jest bardzo ważny, udany seks to połowa sukcesu dla związku. Tak myślę i do takich wniosków doszłam gadając z koleżankami i kolegami. Warto dbać o alkowę nawet kosztem pewnych mniej istotnych spraw domowych.
I zaskakujmy tych naszych facetów, tak żeby raz widzieli w nas kocice a innym razem malutkie bezbronne dziewusie. Ich to kręci niesamowicie - takie odkrywanie różnych "twarzy" kobiety.
Rozpisałam się jak zwykle.
Roksana S. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując