Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - wymarzony pierścionek cz. XXIII - czyli nie tylko o pierścionkach ;)
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-06-19, 17:16   #830
niuniuniau
Zadomowienie
 
Avatar niuniuniau
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 138
Dot.: wymarzony pierścionek cz. XXIII - czyli nie tylko o pierścionkach ;)

Cześć dziewczyny

Lata świetlne się nie odzywałam ale byłam odcięta od netu. Mój synek przyszedł na świat 10 czerwca a dopiero wczoraj zlądowaliśmy w domu.

Opis porodu.
W niedzielę, 10 czerwca, miałam stawić się na patologii ciąży w celu powtórzenia usg i jeśli potwierdzi się wielkość malucha to ustalamy termin cc. Bardzo mi się nie spieszyło, pojechałam na spokojnie po obiedzie ok. godz 14. Tam trochę mnie poganiali po schodach z papierami, ustaliliśmy termin cc na poniedziałek i położna podłączyła mnie pod ktg (standardowa procedura). Po jakichś 20 minutach zajrzała do mnie i mówi, że mam skurcze co 3 minuty i czy coś czuję. Czułam napinanie się macicy ale do skurczy porodowych to im było daleko no ale stwierdziła, że i tak pokaże zapis lekarzowi niech myśli. Lekarz wziął mnie jeszcze na usg, pomiary nie obejmowały w ogóle młodego jego waga wychodziła 4850 albo i więcej, a potem na "samolota" gdzie się okazało, że rozwarcie na 3 cm. Stwierdził, że nie ma na co czekać i cc będzie jeszcze tego samego dnia o 19. Założyli mi cewnik, kroplówa i o 19 powieźli na salę. Dobrze, że zabrali mi okulary bo nie widziałam tych wszystkich okropnych narzędzi. Przylazł anestezjolog i tu zaczęła się masakra bo w ogóle nie mógł wbić się w kręgosłup. Próbował chyba ze 40 razy i nic, ostatecznie zdecydował o podaniu narkozy i o 20.20 urodził się Dawid. Ważył 5050 i mierzył 60 cm. Dostał tylko 7 punktów w skali Apgar bo miał siną skórę i zaburzenia oddychania. Urodził się w zielonych wodach, do tego z wrodzonym zapaleniem płuc i przez 1 godzinę życia wymagał tlenoterapii. Ja leżałam na pooperacyjnej jak kłoda a mój biedny synek po drugiej stronie ściany w inkubatorze. Ale przez to, że on leżał tam to szybko rozchodziłam i wstałam po cc i dzisiaj tylko od czasu do czasu coś mnie pobolewa. We wtorek dali mi młodego na salę, miał tylko naświetlania bo podwyższony poziom żółtaczki. Od tej pory miałam dziecko anioła. Jadł i spał i srał na potęgę ;p aż do dzisiaj, kiedy to od rana spał 1,5 godziny Wyszliśmy w poniedziałek, po zrobieniu rtg, które pokazało już czyste płucka. A w domu czekała nas masakra bo Oliwka jest okropnie zazdrosna o braciszka. Trzeba dużo cierpliwości, tłumaczenia i czasu. Mam nadzieję, że to się unormuje bo inaczej chyba dostanę na głowę. Na razie mam jeszcze pomoc męża ale po max dwóch tyg ojcowskiego musi wrócić do pracy.

aaaa i żeby nie było tak pesymistycznie to zważyłam się w niedzielę, tydzień po porodzie i waga pokazała 18 kg mniej.
__________________
[vichy]263566[/vichy]
Niechaj Bóg ma w swej opiece człowieka, który Cię naprawdę pokocha. Złamiesz mu serce, śliczna moja, okrutna, psotna kotko, która tak jest nieuważna i pewna siebie, że nie stara się nawet osłaniać swoich pazurków.


http://suwaczki.waszslub.pl/img-2008080201001030.png
niuniuniau jest offline Zgłoś do moderatora