2007-01-19, 18:44
|
#448
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Jestem w fazie testów próbek od Eiri
Tea Rose – esencja kwiaciarni.
Przypomina mi olejek różany, który kiedyś kupiłam w sklepie indyjskim. Bardzo intensywny, gęsty, ciężki od pąków róż. Nie spodziewałam się takiej intensywności i trwałości – po kilku godzinach noszenia nadgarstki nadal pachniały jakbym je powidłami różanymi wysmarowała.
Niestety przez swoją intensywność nie jest to zapach dla mnie – po dłuższym czasie to, co na początku mnie zachwycało, zaczęło mnie męczyć i przytłaczać swoją mocą. Może czasem, jak mnie coś najdzie, wysmaruję sobie tymi perfumami skrawek skóry i będę się narkotyzować – ale globalnie nie mam odwagi. Ten zapach jest jak Euphoria CK – bardzo ładny i ciekawy, ale do wąchania, nie do noszenia. Inaczej mdłości gotowe...
Voile de Jasmin – na mnie niewyczuwalny. Pachnie bardzo subtelnie, delikatnie... natomiast jego ostatnia nuta wręcz powala, niestety w negatywnym znaczeniu tego słowa. Na mnie Voile ujawnia koszmarną skisłą nutkę, której na domiar złego nie podołały mokre chusteczki dla niemowląt Zupełnie nie mój zapach, tym bardziej że ostatnio potrzebuję mocnych, szyprowo-kadzidlanych wrażeń.
Eternity Rose Blush – to bardzo podwieczorkowe połączenie klasycznej Eternity i róż herbacianych (wreszcie je znalazłam w perfumach!). Dlaczego „podwieczorkowe”? Właśnie ze względu na tę herbacianą nutkę, wyraźną, ale i bardzo przyjemną... Do herbatki po niedługim czasie dołączają ciasteczka; ale nie takie jak w „Pi” – kruche, maślane, z małą ilością cukru. Zamykam oczy, wącham ulatujące z ręki nutki i czuję się jak w słoneczne, sobotnie popołudnie... herbatka, ciasteczka; panie w kapeluszach, lekki powiew wiatru, w tle ogród z krzewami róż. Przepiękny zapach, bardzo odprężający i delikatny.
Moja wyobraźnia budzi się do życia
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.
Oscar Wilde
|
|
|