[Neim]

Kiedy raz byłam u p. Aliny w Lorenco to między innymi obcinała mnie brzytwą .
A kontynuując temat Lorenco to byłam tam na strzyżeniu i sama fryzura to był raczej efekt niezrozumienia mojego pomysłu na siebie, ale mniejsza z tym - patrząc na to, jak p. Alina mnie ścinała (chyba na 3 różne sposoby) to przynajmniej myślałam, że nie będę miała problemów z ich układaniem. Kiedy p. Alina skończyła strzyżenie, to tłumaczyła, że z użyciem prostownicy to moja fryzura będzie och-ach itd. - gdy rzuciłam jej wymowne spojrzenie sugerujące, że prostownicy nie używam (mam raczej włosy-druty, więc nie czuję potrzeby ich prostowania), to zmieszała się, zanim udzieliła mi odpowiedzi nawiązującej do tego drażliwego tematu . I fakt, gdy mi włosy odrosły to jeszcze jak cię mogę, ale parę dni po ścięciu bardzo klęłam, gdy przyszło mi je układać. Fajnie, że p. Alina ma wiele pozytywnych opinii, bo to bardzo miła osoba, która zna się na tym co robi, ale niestety nie jest dla mnie .

I ciągnąc temat moich wrażeń dotyczących fryzjerów we Wrocławiu (takie podsumowanie, bo w tym miesiącu przenoszę się do Warszawy ) - jeśli komuś zależy na dobrze obciętych krótkich włosach to mnie bardzo pasowało cięcie p. Eli z salonu Innowacja na Ołtaszynie(i chyba nawet lubi ciąć na krótko, bo była chyba trochę rozczarowana, gdy powiedziałam, że zapuszczam włosy ). Tyle że p. Ela jest bardzo gadatliwa i chyba nawet zbyt konkretna, przez co może się wydawać, że jest opryskliwa . Jeśli ktoś lubi pogadać z fryzjerem, to trafi idealnie (ja akurat bardziej sobie cenię święty spokój i dlatego poprzestałam na chyba 4 wizytach), a ceny też nie są jakieś wygórowane - za samo strzyżenie krótkich włosów płaciłam coś ok. 45 zł.

Poza tym dobrze pamiętam moją wizytę w Redoksie w Pasażu Grunwaldzkim 2 lata temu, gdzie dałam 60 zł (zniżka studencka) za to, że fryzjer właściwie nic nie zrobił z moimi włosami xD. Kobieta przy kasie niemal wcisnęła mi paragon do ręki - była najwyraźniej pewna, że będę to reklamować, ale nie należę do osób konfliktowych, więc dałam spokój .

Zaliczyłam też Qualite na Więziennej, Carlo Biani na Biskupiej (z różnym skutkiem, w zależności na jakiego fryzjera trafiłam) i pewnie jeszcze inne miejsca, których sobie teraz nie przypomnę.


A może ktoś wie, gdzie teraz pracuje p. Kasia Tarkowska? Znalazłam gdzieś, że w Denique - jeśli tak to w którym? Kiedyś przypadkiem wpadłam w jej ręce i miło wspominam efekt końcowy .
Jeśli nie uda mi się tego dowiedzieć to pewnie pójdę w najbliższym czasie do Hair & Body Factory - moja znajoma była tam bodajże u p. Jarka i wygląda naprawdę fajnie .