[papryczka]

Napisane przez ola.

Zaczelam chodzic na solarium, jestem juz ladnie opalona ale nie jest to jeszcze taki braz jakbym chciala, zuzylam narazie 1 karnet na 40 minut na mocnych lampach, a wczesniej 8 minut bez karnetu i nie wiem czy dac teraz skorze odpoczac czy mogre dalej sie opalac. Opalalam sie co 2 czasem 3 dni, po 10 minut. Jak to u Was wyglada?
I jeszcze pytanie o kosmetyki, jakich uzywacie? Ja sobie kupilam Soleo Coffe Sun Express, 100 ml kosztuje 35 zl i efekty są zauwazalne po pierwszym razie, tak jak obiecuje producent. Co sadzicie o Australian Gol;d? Zastanawialam sie nad nimi ale kosztuja od 60-100 zl

pozwolilam sobie zacytowac twoje pytanie, bo widze, ze wywiazal sie tutaj spor pomiedzy zwolenniczkami a przeciwniczkami solarium, a chyba nie o to ci chodzilo. ja tez jestem bladziutka z natury i zle sie z tym czuje, wiec zazywam kapieli solaryjnych i slonecznych. znam dobrze moja skore i wiem na ile moge sobie pozwolic i jak ja chronic gdy wystawiam sie na slonce. z solarium korzystam z umiarem, dzieki temu nie wygladam sztucznie. moim zdaniem jak jestes juz po takiej serii, to wystarczy teraz odwiedzac solarium raz na 7, a nawet powiedzialabym 10 dni aby te opalenizne utrwalac, a pozniej jak nadejdzie prawdziwie lato, korzystac tylko ze slonca, chroniac jednak skore odpowiednimi filtrami. co do kosmetykow, to kiedys nie uzywalam zadnych przyspieszaczy do opalania, no moze sporadycznie zdarzalo mi sie uzyc jakiejs saszetki, ale ostatnio smaruje sie "australian gold" (iced creme accelerator with cooling bronzer) i bardzo sobie go chwale. niestety, nie znam jego ceny na poslkim rynku, bo przywiozlam go z usa. jednakze efekty (przynajmniej na mojej skorze) sa zauwazalne - duzo szybciej nabralam zlotego koloru niz bez jego uzywania. pozdrawiam!