2005-05-12, 10:29
|
#18
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 3 637
|
Dot.: lumpeksy ciucholandy - sonda :)
Ja z kolei omijam szerokim łukiem lumpeksy, w których ubrania wiszą na wieszkach.To dla mnie żadna pryjemność przeglądać tak poukładane i wycenione już na ogół ciuchy. Mam instynkt łowcy i muszę nurkować w stertach ubrań, żeby w końcu upatrzyć jakąś perełkę, a potem się zastanawiam- "ile to waży? ciekawe ile dzisiaj zapłacę ?".Mam nawet własny, opracowywany przez lata sposób przerzucania ubrań w takim koszu, jestem szybka i precyzyjna jak maszyna, nawet lewą ręką udaje mi się znaleźć coś niepowtarzalnego. "Mój" lumpeks w ogóle ma specyficzny klimat- to hala z koszami pełnymi ubrań, posegregowanych na odpowiednie kategorie, np. swetry, jeansy, paski, krawaty, sukienki, ubrania sportowe(gdzie można znaleźć np. piankę do nurkowania albo kombinezon narciarski )...Kilogram kosztuje w zależności od dnia 10 zł(jak jest promocja) lub 30 zł( jak jest dostawa towaru). Po sklepie łażą leniwie dwa psy właścicielki. Innych lumpeksów w ogóle nie odwiedzam, bo nie spełniają "kryteriów". Ten jest absolutnie kultowy.Czasami można tam spotkać naprawdę dziwnych ludzi.I ogólnie jest fajnie.Chodzenie tam, to dla mnie już rytuał.
|
|
|