[renia30]

Napisane przez issey87

To ja się wetnę bo też tym pachnę.. W moim odczuciu na początku była sama róża i fiołek i to do takiego stopnia, że prawie mnie mdliło. Tak było za pierwszym razem. Z każdym kolejnym odczuwam coś nowego, róża nadal tam jest jednak już nie taka przytłaczająca (tzn dla mnie przytłaczająca, bo różę lubię ale w umiarze) teraz wyczuwam jakkolwiek to głupio zabrzmi.. coś zimnego i lekarskiego.. kojarzy mi się to z jakimś starym opuszczonym szpitalem, metalowymi narzędziami i lekarstwem.. właśnie coś metalicznego wyczuwam. Niesamowicie mi się to podoba. Nie czuję jeszcze tej pralinki ale może i ona się pojawi.
Ogólnie jestem miło zaskoczona, perfumy są całkiem inne od tych jakie posiadałam, ale podoba mi się, że z każdym użyciem pokazują coś nowego.

Wielkie dzięki za opis

Pachnę obecnie VI Intense