2005-05-17, 14:42
|
#31
|
Żandarm na emeryturze
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Czasem mam wrażenie, że jestem z Marsa ;-)
Wiadomości: 4 045
|
Dot.: pędzle do cieni
Taką informację znalazłam na stronie Szkoły Wizażystów Luizy Lenartowicz:
Pielęgnacja po każdym makijażu:
Pędzle nie stykają się bezpośrednio ze skórą, ponieważ twarz pudrujemy dopiero po nałożeniu w odpowiedniej kolejności kremów, baz i fluidów. Pędzle do pudru i różu po każdej klientce dezynfekujemy 80% alkoholem. Chusteczkę higieniczną należy zwilżyć alkoholem i wycierać zewnętrzną stronę pędzli tak długo aż kolor chusteczki będzie biały.
Pędzle do cieni przeznaczone są do stosowania na sucho, mokro i tłusto. Można je umyć pod wodą z użyciem zwykłego mydła i dobrze spłukać. Jeżli nie mamy dużu czasu wystarczy wytrzejć je w gąbkę syntetyczną - nigdy nie lateksową z odrobiną fluidu, a następnie w chusteczkę zwilżoną alkoholem.
Pielegnacja po całym dniu:
Pędzle należy umyć w ciepłoletniej wodzie specjalnym szamponem do pędzli lub szamponem do włosów zawierającym keratynę, a następnie spłukać i nałożyć odżywkę. Włosie dużych pędzli do pudru i różu należy wyżymać w dwóch palcach niczym magiel i ułożyć na ręczniku. Latem wysychają one bardzo szybko, a w zimie należy umieścić je przy kaloryferze ale nigdy na kaloryferze. Następnego dnia są jak nowe i gotowe do pracy.
A ja swoje pędzle myję delikatnie szamponem (najlepszy jest żółty Elseve z nutriceramidami, jeśli go nie mam, to jeszcze nakładam na chwilę balsam), płuczę pod bieżącą, letnią wodą, wyciskam w ręcznik, "składam", czyli zlepiam wilgotne włosie przesuwając pędzel między palcami i odkładam do wyschnięcia. Ten sposób sprawdza się na pędzlach ArtDeco już od prawie ośmiu lat
|
|
|