[MARTECZKA]

Napisane przez Toccata

Ja kocham lato, lubię upały, ale...
Pierwszy raz w życiu dopadło mniwe przesilenie wiosenne. Słońce mnie razi i boli, po ulicach człapię jak 90-latka sterana życiem i nic mi się nie chcę

To ja tak człapię zawsze po ulicach - jak sterana 90-latka Ale lata nie lubię, za słońcem nie przepadam, lubię zachmurzenie i lekki wietrzyk. Wiosna jeszcze ujdzie, ale to jest takie "nierozpędzone" lato...Poza tym mam uczulenie na słońce - dostaję czerwonych plam i swędzi mnie całe ciało, biorę tabletki cały rok Więc moja nienawiść usprawiedliwiona.
Są jednak jeszcze inne "letnie aspekty" - lato jest takie "in your face", bezczelne, płaskie, wszędzie jeden odcień zieleni, ulice zalane słońcem. Choćbym nie wiem jak "obracała" nie umiem doszukać się tam niczego ładnego. Plus - moje oczy bombardowane są okrutnymi widokami - stringi wyłażące z obcisłych spodni, wielkie, tłuste zady, radio w samochodzie na "full"....ręce opadają.