[jp91]

Napisane przez Solciuchna

Ale przecież ja nie narzekam tutaj na nic

No i nie tak zupełnie "nic trudnego", bo trzeba tą pracę wpierw ZNALEŹĆ. A ja bym chciała w zawodzie, a wiem, że to absorbujące zajęcie. Przynajmniej będę mieszkać już z TŻ, więc będziemy mieć więcej czasu dla siebie, i nie będę musiała wybierać pomiędzy "sen/praca-uczelnia/TŻ"

No i nie zauważyłam żadnego narzekania więc chyba ok?
Rozumiem, że ciężko jest znaleźć pracę w zawodzie, bo ogólnie pracy jest mało. Jednak z doświadczeń dużo starszych ode mnie osób i doświadczonych wynika, że grunt to się gdzieś zaczepić, później prace same się znajdują Niestety ale nie za wiele jest szczęściarzy, którzy kończą studia i mają pracę w swoim zawodzie. Zazwyczaj, choć nie zawsze to zasługa znajomości.

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Napisane przez LeejdiNaati

2 dni na podrozdział? Ja w ogóle chyba źle zaczęłam to pisać, bo na początku wzięłam się za wstęp - napisałam połowę, bo wzorując się na siostrze ona miała tak, że w reszcie wstępu miała streszczenie rozdziałów, których ja jeszcze nie mam

Później zaczęłam I rozdział, ale promotor mi tak go pogmatwał, że nie wiem o co chodzi a na maile nie odpowiada

hahahahah zgodzę się z tym

Wstępy pisze sie na końcu. Tzn. super poradniki polecają na początku, jeśli na prawdę wiesz o czym piszesz. Jednak w większości wypadków to wychodzi w praniu, dlatego zbierasz literaturę, jak masz ułożoną piękną koncepcję i plan to siadasz i piszesz. Zaczynasz od definicji a potem leci Jak przejrzysz kilka, kilkanaście książek o swojej tematyce to załapiesz o co chodzi. Uwierz mi, ja jestem na kierunku pedagogicznym a pracowałam nawet nad pracą z politechniki.